Pojawiło się wiele spekulacji dotyczących przetasowań w Zjednoczonej Prawicy po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach prezydenckich. Antoni Macierewicz, wiceprezes PiS, twierdzi, że "nowa sytuacja wymaga pewnych nowych rozwiązań", jednak zaznacza, że w jego opinii nie będą one miały "radykalnego czy niezwykłego kształtu".
Antoni Macierewicz pytany dziś przez Dorotę Kanię w Polskim Radiu 24, o to czy dojdzie do przetasowania w obozie Zjednoczonej Prawicy po wyborach, powiedział: "Jest oczywiście naturalne, że nowa sytuacja wymaga pewnych nowych rozwiązań, ale nie sądzę, żeby one miały jakiś szczególnie radykalny czy niezwykły kształt".
Jak mówił, jest to związane z "nowymi wyzwaniami gospodarczymi i społecznymi".
- Wiadomo, że Polska stoi przed bardzo dużymi potrzebami związanymi z kryzysem, jaki był wywołany pandemią. My przeszliśmy przez niego znakomicie dzięki rządowi pana premiera Morawieckiego i za to trzeba panu premierowi bardzo podziękować
- podkreślił Macierewicz.
- Jest jasne, że będziemy musieli kontynuować tę linię i te działania, zintensyfikować je tak, by temu sprostać" - wskazał.
Macierewicz dodał, że "drugim problemem, przed jakim stoimy są zmiany, jakie następują w Unii Europejskiej i one także są niesłychanie istotne dla naszego życia gospodarczego".
Marszałek senior-zapytany został również o spekulacje dotyczące możliwej rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego ze stanowiska prezesa Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie słyszałem o takim scenariuszu wśród członków Prawa i Sprawiedliwości i nie sądzę, by miał on miejsce i był w PiS przyjmowany serio - odparł Macierewicz.
Dziś, pytany o to przez Polską Agencję Prasową sam Jarosław Kaczyński, stwierdził, że "polityką powinni się zajmować ludzie do pewnej granicy wieku", a "gdzie ona przebiega, to jest zawsze kwestia indywidualna".
- Nie można zanadto trzymać tego młodszego pokolenia, choć już całkiem dojrzałego, bo po 50-tce, w sytuacji, gdy ktoś stoi nad nimi, choć jest o prawie pokolenie starszy. Trzeba więc na pewno brać pod uwagę też i ten moment, który musi się zbliżać, kiedy odejdę. Ale czy to będzie już teraz, to o tym zdecyduje partia. Jeśli partia będzie ode mnie tego oczekiwała, to odejdę bez jakichkolwiek pretensji. Jestem bowiem szefem dwóch kolejnych partii bardzo długo, wystarczająco długo. Ale jeśli będzie inaczej, to pewnie jeszcze podejmę się tego zadania, choć nie wiem, czy na pełne cztery lata kadencji
- powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.