W kontekście ogłoszonej przez prezydenta na kilka dni przed II turą wyborów inicjatywy Koalicji Polskich Spraw, Gowin stwierdził, że pomysł, by do obozu Zjednoczonej Prawicy dołączyć Konfederację i PSL, nie prowadziłby do wyeliminowania jego i Porozumienia z ZP.
Zapewnił, że sam popierałby taki projekt rozszerzenia bazy ZP, gdyby był on realny, ponieważ - jak mówił - Konfederacja ma bardzo zbliżony program gospodarczy do Porozumienia i wówczas komponent wolnorynkowy byłby w tym obozie dużo silniejszy.
- Koalicja Polska, czyli Władysław Kosiniak-Kamysz i Paweł Kukiz szli do tych wyborów pod jasnym, bardzo bliskim mojemu sercu hasłem - skończenia wolny polsko-polskiej
- podkreślił Gowin.
Dopytywany, czy w ten sposób składa zaproszenie dla Konfederacji i Koalicji Polskiej do Zjednoczonej Prawicy powiedział, że nie ma takiego tytułu, by to zrobić.
- Natomiast mówię, że z mojego punktu widzenia, z punktu widzenia tego, jak definiuję interes Polski, poszerzenie bazy nie tylko politycznej, ale i społecznej obozu rządowego byłoby zjawiskiem pozytywnym
- stwierdził Gowin.
Według niego, teraz jest czas do wewnętrznych rozmów w Zjednoczonej Prawicy o programie na najbliższe trzy lata w obliczu pandemii i globalnego kryzysu gospodarczego, natomiast nie widzi żadnego powodu do wymiany premiera Mateusza Morawieckiego. Gowin ocenił, że w nadchodzących negocjacjach przyszłego unijnego budżetu premier Morawiecki znakomicie nadaje się do tego celu.
- Co do rekonstrukcji (rządu), co do zmian poszczególnych ministrów, nie ma decyzji w tej sprawie, jeszcze nad tym nie dyskutowaliśmy
- zaznaczył lider Porozumienia.