"Długoterminowe kontrakty zbrojeniowe z amerykańskimi producentami broni mogą zostać anulowane i zastąpione kontraktami europejskimi" - tak o działaniach Donalda Tuska pisze w weekendowym wydaniu niemiecki dziennik "Die Tageszeitung".
Naczelną doktryną przedstawionej niedawno przez Komisję Europejską "Białej księgi" na temat obronności Europy jest "Kupuj więcej, lepiej, razem i po europejsku".
"Nie ulega wątpliwości, że to Niemcy - jako jeden z największych producentów uzbrojenia w Europie (np. Rheinmetall, Krauss-Maffei Wegmann) - mogą być kluczowym beneficjentem tego planu. Ich zaawansowany przemysł obronny, specjalizujący się w czołgach, systemach artyleryjskich i technologiach precyzyjnych, idealnie wpisuje się w cele SAFE. Ponadto Niemcy mają silną pozycję w kooperacji przemysłowej z innymi krajami UE" - pisał niedawno Grzegorz Wierzchołowski, redaktor naczelny portalu niezalezna.pl.
Wydaje się, że tej zasadzie hołduje obecny polski szef rządu, Donald Tusk. W weekendowym wydaniu "Die Tageszeitung" zamieścił obszerny tekst dotyczącego tego, że "Polska dokonuje obecnie masowego przezbrojenia" i może poszukiwać "innych partnerów w dziedzinie bezpieczeństwa".
"Długoterminowe kontrakty zbrojeniowe z amerykańskimi producentami broni mogą zostać anulowane i zastąpione kontraktami europejskimi"
- piszę "TAZ". Stwierdza, że Tusk "przeprowadza przegląd, które amerykańskie systemy uzbrojenia sprawdziłyby się w sytuacji kryzysowej nawet bez stałego wsparcia ze strony USA".
Przedstawiciele obecnej koalicji rządzącej w ostatnich latach intensywnie krytykowali zakupy uzbrojenia dokonywane na dużą skalę przez byłego ministra obrony narodowej, Mariusza Błaszczaka. Były to inwestycje przede wszystkim w sprzęt ze Stanów Zjednoczonych (wyrzutnie HIMARS, czołgi Abrams, śmigłowce Apache AH-64) oraz Korei Południowej (wyrzutnie Chunmoo, czołgi K2, armatohaubice K9).
Nie dalej niż w sobotę, mocny atak na zakupy prowadzone przez Błaszczaka, przypuścił były prezydent RP, Bronisław Komorowski.
- Błaszczak kupował, jak wariat. Kompletnie bez głowy
- stwierdził Komorowski, dodając, że działania byłego szefa MON to "czysta propaganda".
PiS, będący aktualnie w opozycji, zwraca uwagę na obecne opóźnienia i brak realizacji kontraktów zbrojeniowych wynegocjowanych przez rząd Zjednoczonej Prawicy. W ubiegłym roku TV Republika ujawniła dokument, który wskazuje, że MON planuje ograniczenie wydatków na obronność.
Opozycja krytykuje również przyjętą przed eurodeputowanych ugrupowań tworzących koalicję 13 grudnia rezolucję przyjętą w Parlamencie Europejskim w ostatnich dniach. Ich zdaniem, prowadzi ona do utraty suwerenności nad zarządzeniem wojskiem i dzielenia NATO.
- Zawsze w UE pojawiały się własne ambicje odbierania państwom członkowskim polityki obronnej i dublowanie roli NATO. (...) W różnych zapisach przemycane są rozwiązania, które uderzają wprost w bezpieczeństwo. Postulat uczynienia z UE rzeczywistego gwaranta bezpieczeństwa, podniesienie gotowości obronnych, utworzenie Europejskiej Unii Obrony, w sytuacji kiedy mamy NATO, a UE nie ma dzisiaj żadnych zdolności obronnych
- mówił w Sejmie były wiceminister obrony, Marcin Ociepa, podczas dyskusji nad uchwałą, która - w zamyśle Donalda Tuska - miała piętnować głosowanie przeciw rezolucji PE przez polityków PiS i Konfederacji.
Politycy PiS zareagowali teraz na tekst opublikowany na stronach taz.de.
Powinniśmy już przyzwyczaić się do nowych standardów uśmiechniętej Polski. Teraz to Niemcy informują o planach rządu Tuska. Tym razem z niemieckiej prasy dowiadujemy się, że MON może anulować kontrakty zbrojeniowe zawarte z USA. Przypominam: chodzi m.in. o kontrakt na myśliwce F-35, system obrony przeciwlotniczej Patriot, czołgi Abrams, śmigłowce Apache i wyrzutnie Himars
- napisał w mediach społecznościowych Mariusz Błaszczak.
- Według niemieckiej prasy w Polsce pod wodzą lewicowo-liberalnego rządu Donalda Tuska trwa właśnie… audyt kontraktów wojskowych z USA. Przecież to nic innego, jak Reset 2.0 - dodał europoseł PiS, Bogdan Rzońca.
Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt, dotyczący niemieckiego źródła podającego informacje o planach Donalda Tuska. "Tageszeitung" kilka dni temu pisał o zakwestionowaniu innego wielkiego polskiego przedsięwzięcia, jakim jest budowa elektrowni jądrowej.
"Odroczone czy odwołane? Zanim polski rząd zainwestuje w budowę nowych elektrowni jądrowych, Warszawa inwestuje miliardy w nowe linie energetyczne i obiekty do magazynowania energii elektrycznej" - pisał "Tageszeitung" kilka dni temu. „Żaden polityk rządowy nie przyznaje się do tego otwarcie, ale za kilka lat stanie się jaśniejsze, jak kosztowna będzie energia jądrowa w porównaniu do zielonej energii z wiatru i słońca" - czytamy w tekście Gabriele Lesser.