Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
Prezydent Andrzej Duda podpisał budżet na 2025 r. oraz przesłał część przepisów do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej • • •

Niemcy nie kwapią się do pomocy Ukrainie. Poseł KO mówi dlaczego. „Chcą po prostu pokoju na wschodniej flance”

90. rocznica Hołodomoru, a rosyjskie ostrzały. Wypowiedź Angeli Merkel o jej relacjach z Putinem. Pobłażliwość Europy względem wojny na Ukrainie. Rosja państwem sponsorującym terroryzm, a nie państwem terrorystycznym. Kolejna fala ukraińskich uchodźców. O tym wszystkim dyskutowano dziś w programie "W Punkt" na antenie Telewizji Republika.

Telewizja Republika/printscreen

Gośćmi red. Katarzyny Gójskiej w programie byli politycy: Joanna Borowiak (poseł PiS), Artur Łącki (poseł KO), Włodzimierz Bernacki (wiceminister edukacji i nauki, senator PiS) oraz Zdzisław Wolski (poseł Lewicy).

Mimo rocznicy Wielkiego Głodu na Ukrainie, w konsekwencji czego miliony ludzi straciły życie, Rosjanie nie odpuścili okazji do zrzucania kolejnych rakiet na terytorium tego kraju. Głównym celem ostrzałów była infrastruktura krytyczna, co już na ten ten moment doprowadziło do tego, że Ukraińcy są pozbawieni dostępu do energii, ciepła, wody. Red. Gójska wspomniała również, że Rosja planuje wywieźć około 15 tys. dzieci z terytoriów okupowanych. Należy jednak w tym miejscu zaznaczyć, iż wiele dzieci zostało już zabranych siłą od rodziców, wiele również zabitych. 

"Rosja została ostatnio uznana za państwo sponsorujące terroryzm. Stało się to jednak zbyt późno, bo wojna trwa od lutego. Rosja po raz kolejny pokazuje, że wykorzystuje głód jako narzędzie broni, jako broń. Te dzieci mają być wywiezione z terenów okupowanych, a ile dzieci zostało zabitych. Widzieliśmy okropne sceny. To są tragedie kobiet, tragedie dzieci tragedii rodzin. Świat na to patrzy i reaguje. Ale nie tak jak powinien. My Polacy jako obywatele zareagowaliśmy pierwsi. Jesteśmy narodem, który nie jest obojętny na tego typu działania, bo sami byliśmy dotknięci takimi tragediami. Patrzymy na Niemcy i widzimy, że te reakcje powinny być dużo wcześniejsze i dużo bardziej efektywne. Już dawno skończyły się ataki na cele wojskowe. Przecież Rosjanie celują głównie w cele cywilne. Niemcy na to patrzą i nie reagują, tak jak powinni. Dziś widać, że to Polska stoi ramię w ramię z Ukrainą"

- mówiła posłanka Prawa i Sprawiedliwości, Joanna Borowiak.

Przy okazji rocznicy, prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski ogłosił wczoraj akcję, która będzie polegała na dostarczaniu zboża krajom najbardziej potrzebującym - szczególnie afrykańskim. Jak zapowiedział - 60 statków z ukraińskim zbożem ma być wysłanych tam, gdzie jest największy problem żywnościowy. Polska, jak podkreślił premier Mateusz Morawiecki, ma wspierać tą akcje. Szef polskiego rządu zapowiedział budowę nowych przejść granicznych, by móc szybciej te towary z Ukrainy odbierać.

"Afryka od lat jest odbiorcą zboża z Ukrainy i w sytuacji wojny, krajom afrykańskim grozi ogromny głód. Ukraina, mając wojnę u siebie w kraju, pokazuje, że nie jest obojętna na krzywdę innych"

- skomentowała Borowiak.

W interesie Niemców nie jest suwerenna Ukraina?

Prowadząca program przytoczyła niedawną wypowiedź Angeli Merkel. Była kanclerz Niemiec przyznała, że "robiła wszystko, co można było, aby uniknąć wybuchu wojny na Ukrainie". Co więcej, polityk stwierdziła, że sposobem, w jaki prowadziła swoje relacje z Rosją, "dała Ukrainie jeszcze parę lat". Jej zastępca - Sigmar Gabriel mówił zaś, że Putin nie zaatakował Ukrainy wcześniej właśnie ze względu na Angelę Merkel.

"Co do wypowiedzi Angeli Merkel i jej byłego zastępcy - są to osoby, które już dawno nie rządzą. Według mnie dobrze, że Merkel już nie rządzi i lepiej, że jest już Olaf Scholz. Czy Niemcy pomagają dobrze czy źle, nie wiem, nie mi to rozstrzygać. Nie powinniśmy się tym zajmować, tylko pomagać Ukrainie. Nie Niemców żywotnym interesem jest to, żeby Ukraina wygrała, a Rosja była coraz słabsza. To jest naszym żywotnym interesem"

- stwierdził Artur Łącki (KO).

Dopytywany o to, co ma na myśli, poseł odparł:

"Żywotnym interesem Niemiec był zawsze interes dużego mocarstwa, który chciał robić interesy ze wszystkimi. My jesteśmy na skraju Zachodu ze Wschodem i albo będziemy z tym Zachodem na tyle bratni, że w razie w będą nam pomagać albo się odizolujemy i wepchniemy w ręce Putina. A to, co robi teraz PiS to izolowanie nas od Zachodu".

"Myślę, że w interesie Niemiec jest to, żeby na wschodniej flance NATO będzie pokój, a nie, pod kim będą poszczególne państwa"

- dodał. 

Red. Katarzyna Gójska przytoczyła to, co mówił ostatnio były premier Wielkiej Brytanii. Boris Johnson wskazał, że Niemcy na początku wojny liczyła na to, że Ukraina padnie szybko, a Rosja zagarnie sobie to, co będzie chciała. O to, czy jest to prawda, zapytała Artura Łąckiego. 

"Myślę, że tak, Niemcy mogły na to liczyć. Jednak teraz zobaczyli, że Ukraina nie jest łatwym kąskiem dla Rosji. Nic z tym nie zrobimy. W naszym żywotnym interesie jest, aby pomagać Ukrainie i osłabić Rosję. Powinniśmy namawiać Niemców, aby nam pomogli, a my teraz ziejemy nienawiścią do Niemiec"

- brzmiała odpowiedź.

"Polityka powinna być skuteczna i nie powinno być czegoś takiego, czy my się lubimy z Niemcami czy nie, to nie powinno mieć znaczenia. Znaczenie powinno mieć to, że razem z Niemcami jesteśmy w UE i w NATO. Powinniśmy przekonywać Niemców, aby wspierali Ukrainę. Wyzywanie ich od najgorszych to nie jest polityka"

- mówił dalej poseł Koalicji Obywatelskiej.

Prowadząca program dopytała, czy zdaniem Łąckiego, Niemcy dopuszczają taką możliwość, że zamiast Ukrainy jest Rosja, ale na wschodniej granicy panuje pokój.

"No pewnie tak, chodzi o to, żeby na wschodniej granicy był spokój, a nie wojna"

- stwierdził.

"Musimy być roztropni w tej pomocy"

Zdaniem posła Wolskiego (Lewica), "Rosja Putina niestety będzie dalej funkcjonować, nawet jak nie będzie Putina".

"Niewiele wskazuje na to, żeby w niedalekiej przyszłości były szanse na to, że Rosja stanie się państwem cywilizowanym. Ta Rosja, niestety, dalej będzie istnieć. Chociaż wielu by chciało wymazać ją gumką z mapy świata, ale niestety, jesteśmy na to państwo jako sąsiada skazani. Z drugiej strony mam też Niemców. Patrząc dalekosiężnie, musimy być roztropni. Na tyle, na ile jest to możliwe, musimy pomagać Ukraińcom"

- rzucił.

Zapytany o to, na jakie alternatywy musimy się w jego mniemaniu przygotować, Zdzisław Wolski odpowiedział: 

"Zejdźmy na ziemię. Nie jesteśmy takim mocarstwem, żebyśmy mogli rozwijać się zupełnie sami. Nie będziemy żadną potęgą militarną. Będziemy skazani na współpracę z naszymi sojusznikami. To, co robi Putin z Ukraińcami, jest wymuszaniem na Ukraińcach różnych rzeczy".

Jego zdaniem - "nie powinniśmy być zbyt wyrywni w pomocy".

"Nie powinniśmy kierować się emocjami, a podchodzić na chłodno. Rosjanie nie mają teraz zbyt dużych osiągów, ale widzimy, że oni się mobilizują. Nie wiadomo, kto tą zimę przetrwa. Nie możemy mieć śmiertelnego wroga po stronie rosyjskiego, a teraz go mamy. Z drugiej strony to samo"

- mówił dalej.

"Nie możemy atakować uczynków Putina, fatalnych, a także zaostrzać relacji z Niemcami. Musimy naciskać na pomoc Ukraińcom, ale nie aż tak. Jesteśmy teraz sparaliżowani przewozem węgla, a obawiam się, że będzie ciężko przewozić nam zboże z Ukrainy"

- dodał reprezentant Lewicy.

"Dla Niemców najważniejsza jest współpraca z Rosją"

"Pamiętajmy o to, że polityka, czy to Rosji czy to Niemiec jest polityką do bólu realistyczna. Nieważne są środki, metody, ważny jest cel, a więc budowanie potęgi. Jeśli mówimy o realizmie, to tak właśnie należy ten świat opisywać. Nie jestem zwolennikiem takiej perspektywy. W 2015, kiedy PiS objął władzę, decyzja była jedna - odbudowa siły zbrojnej, odbudowa tkanki osobowej. Tu mam na myśli zwiększenie jednostek, tworzenie nowych, szczególnie na Wschodzie"

- mówił wiceszef resortu edukacji i nauki.

Odnosząc się do słów Angeli Merkel i Sigmara Gabriela, Włodzimierz Bernacki stwierdził:

"Niemcy wyciągają prostą lekcję - najlepszą polityka jest współpraca z Rosją. Niemcy zrobią wszystko, łącznie z tym, co zrobiono ostatnio w PE, że nie zdefiniowano Rosji jako państwo terrorystyczne tylko państwo sponsorujące terroryzm. To otwiera możliwość negocjacji z Putinem, bo jakby nie patrzeć, formalnie nie jest to państwo terrorystyczne".

 

 



Źródło: niezalezna.pl

#W punkt #Telewizja Republika

Anna Zyzek