Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz to ma tupet! Poskarżyła się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, że komisja do spraw dzikiej reprywatyzacji... łamie jej prawa człowieka. A w jaki sposób? Nakładając na nią kary finansowe za uporczywe niestawiennictwo na posiedzeniach komisji.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz uważa, ze jest ofiarą komisji weryfikacyjnej, na której czele stoi kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Warszawy Patryk Jaki. W związku z tym postanowiła się poskarżyć.
Jak podaje tvp.info, w swojej korespondencji do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Gronkiewicz-Waltz powołuje się na Traktat o Unii Europejskiej, a także na Europejską konwencję praw człowieka.
Teraz hit na wieczór, Pani @hannagw chce aby TSUE stwierdził, że wysokość nakładanych na nią grzywien za niestwiennictwo przed #KomisjaWeryfikacyjna narusza prawa człowieka.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) 15 października 2018
W tym celu złożyła wniosek do Naczelnego Sądu Administracyjnego o skierowanie pytań prejudycjalnych.
Prezydent stolicy zarzuca komisji weryfikacyjnej i polskiemu ustawodawcy, „naruszenie zasady prawa do sądu” poprzez wprowadzenie „do systemu prawnego postanowienia wydanego w toku postępowania ogólnego Komisji”.
Gronkiewicz-Waltz chodzi oczywiście o nałożone na nią za ciągłe niestawiennictwo na przesłuchaniach komisji reprywatyzacyjnej kary. Jej zdaniem nałożona na nią grzywna jest „rażąco zawyżona w stosunku do wysokości grzywny wynikającej z przepisów ogólnych”.
No to przypomnijmy... W wyniku złodziejskiej reprywatyzacji na bruk wyrzucono około 40 tysięcy mieszkańców warszawskich kamienic. Wtedy o łamanie praw człowieka Hanna Gronkiewicz-Waltz się nie martwiła.