Wieś Derylaki, położona na pograniczu województw lubelskiego i podkarpackiego, stała się epicentrum poszukiwań jednego z najbardziej poszukiwanych przestępców w kraju. Bartłomiej Blacha, 34-letni mężczyzna podejrzany o podwójne morderstwo, zbiegł ze szpitala psychiatrycznego i może ukrywać się w okolicznych lasach.
Mimo intensywnych poszukiwań, w których uczestniczy ponad 300 funkcjonariuszy, ślad po zbiegu - jak informuje "Fakt" - urywa się w Derylakach. To właśnie tutaj, w opuszczonym gospodarstwie, miał ostatnio szukać schronienia.
Derylaki to spokojna, oddalona od miejskiego zgiełku wieś. Głęboki las otaczający ją sprawia, że jest to idealne miejsce do ukrycia się dla kogoś, kto chce uniknąć schwytania. Blacha, znając doskonale te tereny, czuje się tu jak w swoim żywiole.
Policjanci, którzy dzień i noc przeczesują okoliczne lasy, ostrzegają mieszkańców przed niebezpieczeństwem. Proszą o zachowanie ostrożności, zamykanie drzwi i natychmiastowe powiadamianie o wszelkich podejrzanych osobach.
Sytuacja jest o tyle poważna, że Blacha jest uznawany za osobę bardzo niebezpieczną. Jego przeszłość obciążona jest zabójstwem ojca i brata, a ucieczka z zakładu psychiatrycznego świadczy o tym, że jest gotów na wszystko, by uniknąć odpowiedzialności.
Choć policja robi wszystko, co w jej mocy, aby schwytać uciekiniera, wciąż się to nie udało. Czasu jest coraz mniej. Im dłużej Blacha pozostanie na wolności, tym większe zagrożenie będzie stanowił dla innych.