Lubelskie Stowarzyszenie Jesteśmy zaapelowało o niewykorzystywanie sprawy Joanny z Krakowa do własnych celów politycznych. - Ewidentne łamanie norm społecznych, moralnych i obyczajowych przez tych, którzy powinni stać na ich straży nie może nikogo nastrajać optymistycznie – nie przyczynia się też do zabezpieczenia warunków rehabilitacji zdrowotnej osób chorujących psychicznie, może odbierać poczucie bezpieczeństwa i szacunku do siebie samego. - zaznaczyło.
Lubelskie Stowarzyszenie Jesteśmy odniosło się do tego, co się dzieje się wokół sprawy Joanna z Krakowa, W minionim tygodniu "Fakty" TVN przedstawiły reportaż na temat akcji funkcjonariuszy policji w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która trafiła na oddział SOR po zażyciu tabletki poronnej, jak twierdziła, zakupionej przez internet. Joanna została ukazana jako osoba, która doświadcza represji ze strony policji, jednak okazało się, że interwencja policji miała miejsce na prośbę lekarza psychiatry z powodu podejrzenia próby samobójczej. Szybko okazało się, że kobieta jest zaangażowaną działaczką, która występuje m.in. jako drag king. Jednak mimo to stała się ona postacią w centrum uwagi TVN i opozycji politycznej. Została zaproszona nawet na posiedzenie parlamentarnego zespołu zajmującego się sprawami praw kobiet. - W ogóle to jeszcze nie powiedziałam, że jak brałam tą tabletkę to miałam podpaskę i na podpasce jak już było po wszystkim tam była taka jakby galaretka, mała taka. Ja sobie mówię na nią żelek, między znajomymi. Taki żelek tam był, mój żelek... - opowiadała.
- Publiczna prezentacja wypowiedzi osoby, której – z racji niestabilności emocjonalnej - brakuje dystansu do będących Jej udziałem wydarzeń – może być odbierana jako szyderstwo nie tylko z samego pacjenta, ale także z wszystkich osób, które zdolne są do pokonania doświadczanego kryzysu, które zachowują przy tym prawo do bezpiecznej pewności, że wizerunek osoby chorującej w społeczeństwie będzie odzwierciedlał Jej rzeczywisty potencjał. W ignorowaniu doniosłego faktu, iż w przedmiotowej sprawie chodzi przede wszystkim o prawo do życia osoby zmagającej się z kryzysem zawiera się również zaprzeczenie – przysługującego pacjentom psychiatrycznym – prawa do bezpieczeństwa. Nie wolno bowiem nikomu podważać zaufania pacjenta psychiatrycznego do profesjonalizmu, dobrych intencji i sprawczości tych, od których jedynie w krytycznej sytuacji spodziewać się może pomocy.