Nie cichną echa środowej rozmowy między premierem Mateuszem Morawieckim a Małgorzatą Gersdorf i piątkowej konferencji byłej prezes Sądu Najwyższego. W programie "Woronicza 17" dość wyraźnie zaznaczono, że konferencja była "dolaniem oliwy do ognia". - Gdyby nawet przyjąć założenie, że jest pole do kompromisu, to wypowiedż pani Gersdorf pokazuje, że kompromisu nie chce - mówił Jacek Sasin.
Jak poinformowali w mijającym tygodniu przedstawiciele Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Sądu Najwyższego, premier Mateusz Morawiecki spotkał się w środę w cztery oczy z prof. Małgorzatą Gersdorf.
- Dzisiaj rozmawiałem rano z panią prof. Gersdorf - to była sympatyczna rozmowa, ale obie strony umówiły się, że nie będziemy ujawniać żadnych szczegółów, z resztą nie było żadnych sensacyjnych szczegółów, żadnych ustaleń, ale na pewno dobra rozmowa
- stwierdził również sam premier.
Małgorzata Gersdorf w piątek postanowiła jednak zwołać konferencję prasową w sprawie spotkania. Poinformowała na niej, że podczas rozmów z premierem przedstawiła swoje stanowisko, "co do warunków minimalnych i brzegowych".
- I to stanowisko Sądu Najwyższego i moje nie uległo w żadnym zakresie zmianie
- podkreśliła.
Jak mówiła, wśród warunków - które przedstawiła Morawieckiemu - jest m.in. to, że "że sędziowie, wszyscy zwolnieni z uwagi na 65. rok życia, będą powracać na swoje stanowisko", a ona pozostaje nadal I prezesem SN "z mocy konstytucji - bez warunków".
Oświadczenie Gersdorf jeszcze tego samego dnia skwitował premier.
- Jak się umawiam z kimś, że nie przekazuję informacji dalej, to dotrzymuję tego słowa
- powiedział Morawiecki.
Sprawa spotkania Morawiecki-Gersdorf była tematem żywej dyskusji w programie Michała Rachonia "Woronicza 17".
- Trzeba to traktować jako spotkanie prywatne z osobą, która jest aktywna w sferze publicznej. Prof. Gersdorf nie jest osobą, która nie uczestniczy w sporze wokół Sądu Najwyższego, choć teraz bardziej jako polityk niż sędzia w stanie spoczynku. Premier Morawiecki pokazuje za to, że chce rozmawiać ze wszystkimi środowiskami zaangażowanymi w ten spór
- tłumaczył Jacek Sasin, szef Komitetu Stałego Rady Ministrów. Dodał jednocześnie, że rząd pozostaje na stanowisku, że prof. Gersdorf jest byłym I prezesem SN.
- My jesteśmy zainteresowani, by spór wokół Sądu Najwyższego zakończyć, ale nie jesteśmy zainteresowani wycofaniem się z reform sądowictwa. Rozmawiamy tylko o tym, by ten spór rozwiązać dla dobra Polski
- dodał.
Grzegorz Długi z klubu Kukiz'15 przypominał, że jego ugrupowanie "od początku chciało w tej sprawie kompromisu i zachowania zdrowego rozsądku".
- Teraz widać, że jest ryzyko, iż premier wystraszył się UE i szuka kompromisu. Obawiam się jednak, że kompromisu nikt nie chce. Gersdorf mówiąc, o czym była rozmowa z premierem, zdecydowała się dolać oliwy do ognia
- podkreślił. Polityk z klubu Kukiza dodał, że nie wyklucza, że w sprawie ustawy o SN może nastąpić podobny zwrot, z którym mieliśmy do czynienia w przypadku ustawy o IPN.
- Gdyby nawet przyjąć założenie, że jest pole do kompromisu, to wypowiedż pani Gersdorf pokazuje, że kompromisu nie chce
- odpowiedział Sasin, dodając, że przedstawione przez prof. Gersdorf "warunki brzegowe" są "upokarzające dla państwa polskiego".
Adam Andruszkiewicz z klubu "Wolni i Solidarni" zaznaczył, że spotkanie z premierem Małgorzata Gersdorf wykorzystała "do wypromowania się".
- Pani Gersdorf ewidentnie wypowiedziała w ten sposób wojnę. Premier Morawiecki często mówi, że chce wyciągnąć rekę do róznych środowisk. Widocznie do konferencji prof. Gersdorf była - być może - namówiona przez polityków
- mówił parlamentarzysta.
Jacek Sasin dodał, że polityczną inspirację wpisuje się dość dobrze pewien tweet Grzegorza Schetyny, lidera PO:
Chciałbym przestrzec prof. Małgorzatę Gersdorf przed premierem Morawieckim. Skoro był gotów kłamać, że za rządów PO-PSL nie było dróg i mostów, tym bardziej może obiecać cokolwiek w sprawie praworządności. A w sprawie konstytucji nie może być kompromisów. #KłamaćJakMorawiecki
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) 21 września 2018