Zgodnie z obowiązującymi przepisami, 28 grudnia 2017 roku, w Bydgoszczy zaczęły obowiazywać nowe nazwy ulic, nadane przez wojewodę. Jak ustalił portal niezalezna.pl, nowe nazwy wywołały paniczne poruszenie w szeregach rządzącej miastem koalicji PO-SLD. Radni postanowili przywrócić dawne nazwy, nawiązujące jeszcze do czasów PRL.
Z ustaleń portalu niezalezna.pl wynika, że w trakcie sesji rady miejskiej, radni PO i SLD z Bydgoszczy bez zachowania regulaminowego czasu 7 dni, wprowadzili do porządku obrad głosowanie nad zmianą nazw ulic.
Projekty zakładały zmianę nazw ulic z Al. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Al. Planu 6-letniego oraz zmianę nazwy z ul. Bernarda Śliwińskiego (powstaniec wielkopolski, były prezydent Bydgoszczy) na... ul. Przodowników Pracy.
W trakcie sesji Rady Miasta doszło do burzliwej dyskusji. Ostatecznie jednak głosami koalicji PO-SLD przeforsowano projekty zmian, które w zasadzie były powrotem do nazw sprzed dekomunizacji.
- Jak to możliwe, że tyle lat po śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego wy ciągle się go boicie, bo to strach przed jego wielkością powoduje, że chcecie wymazać go z pamięci – mówił w trakcie debaty radny Krystian Frelichowski, przewodniczący bydgoskiego klubu „Gazety Polskiej”.
Poniżej publikujemy zdjęcie z tablicy głosowań:
To nie pierwszy tego typu przypadek, w którym opozycja totalna próbuje wymazać pamięć o śp. Lechu Kaczyńskim. Na łamach portalu niezalezna.pl informowaliśmy już, że ponad 5,5 tys. podpisów złożyli mieszkańcy Katowic, sprzeciwiający się zmianie nazwy położonego centrum miasta placu Wilhelma Szewczyka – śląskiego pisarza, ale też działacza partii komunistycznej w PRL. Decyzją wojewody plac ma nosić imię Marii i Lecha Kaczyńskich. Podobnie sytuacja ma się w innym mieście – Łodzi. Radni tego miasta - przy sprzeciwie klubu PiS - zdecydowali o zaskarżeniu do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego zarządzenia zastępczego wojewody łódzkiego nadającego Placowi Zwycięstwa nazwę Plac Lecha Kaczyńskiego.