Ministerstwo Edukacji deklaruje, że nie dysponuje nagraniem audio lub wideo z konferencji, podczas której kierująca resortem Barbara Nowacka użyła haniebnych, niezgodnych z prawdą historyczną słów o obozach zagłady. Relacja nie jest dostępna na stronach ministerstwa, ani współorganizatora, czyli ZNP. Transmitująca wydarzenie TVP Kraków na stronach publikuje materiał bez feralnego stwierdzenia Nowackiej. W sieci dziś około godziny 13.00 pojawił się fragment nagrania z wypowiedzią Nowackiej.
„My jesteśmy pamięcią. Nauczanie historii to nauka rozmowy” to tytuł międzynarodowej konferencji współorganizowanej przez ZNP, która odbywa się 27 – 28 stycznia 2025 r. w Krakowie w Muzeum Auschwitz pod patronatem Ministerstwa Edukacji Narodowej, Education International i polskiej prezydencji w Radzie UE w 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.
Podczas swojego wystąpienia minister edukacji użyła haniebnego sformułowania. Powiedziała że "na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady". Jej słowa zacytowała Polska Agencja Prasowa.
Jak czytamy w depeszy - po konferencji PAP zwróciła się do MEN z prośbą o komentarz w tej sprawie. W swojej odpowiedzi Departament Komunikacji MEN poinformował, że minister Barbara Nowacka "wyraźnie przejęzyczyła się" w trakcie przemówienia. "Docelowa wypowiedź na podstawie przygotowanego fragmentu wystąpienia miała brzmieć: +Na terenie okupowanej przez Niemcy Polski, naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady+" - przekazał resort
Zwróciliśmy się do rzecznika MEN z prośbą o wyjaśnienie sprawy.
Materiał tezowy, jak przy każdym tego typu wydarzeniu jest przygotowany, a wystąpienie ma to do siebie, że są fragmenty, które przekazuje się z wykorzystaniem materiału tezowego. Część mówi się od siebie. Nie wiem jak dokładnie w tym momencie było. Jasno powiedzieliśmy, co jest zgodne z prawdą, od razu zareagowaliśmy, że było to przejęzyczenie. Niewiarygodnym jest dać wiarę, że ktoś mógł świadomie użyć takiego sformułowania.
Zapytaliśmy czy Ministerstwo Edukacji może udostępnić pełen materiał audio lub video z wypowiedzią minister. „Nie dysponujemy takimi materiałami” – zadeklarował rzecznik.
Próbowaliśmy zwrócić się do jednego z organizatorów – Związku Nauczycielstwa Polskiego. ZNP prowadziło audycję live. Od rana rzeczniczka tej organizacji nie odbiera telefonu.
Zapis transmisji live był dostępny na Facebooku ZNP. Już nie jest. Fragment wypowiedzi minister znajduje się na stronie TVP3 Kraków. Materiał jest tak przycięty, że nie ma na nim kontrowersyjnych słów. Na nagraniu widać, że podczas wystąpienia Nowacka co chwila posiłkuje się kartką.
Rzecznik MEN oświadczył w rozmowie z Niezależna.pl, że resort nie prowadził transmisji z wydarzenia, ani za nią nie odpowiadał. „Nie było żadnej transmisji w mediach społecznościowych MEN” – zadeklarował.
Dopytaliśmy też czy to PAP zwracało się do ministerstwa z prośbą o komentarz do słów minister Nowackiej, czy to ministerstwo wystąpiło do agencji z prośbą o ustosunkowanie się do „przejęzyczenia”. Odpowiedź zaskakuje.
„W oryginalnej depeszy już zostało przedstawione wyjaśnienie tematu. Ważne jest co było w depeszy. Natychmiast zareagowaliśmy na przejęzyczenie. PAP poprosił nas o komentarz, bo dla PAP-u było oczywiste, że doszło do przejęzyczenia” – powiedział Niezalezna.pl rzecznik MEN. Ministerstwo wie, co było oczywiste dla PAP? Ciekawe.
Ironią losu jest inna część przemówienia „ministry”. Stwierdziła, że żyjemy w czasach "kiedy prawda miesza się z fałszem" (cyt. za depeszą PAP). Wskazała przy tym na potrzebę kształcenia w zakresie edukacji obywatelskiej i przypomniała, że poświęcony jej przedmiot zostanie wprowadzony od nowego roku szkolnego. Zdaniem Nowackiej przedmiot będzie przygotowywał "do świadomego i odpowiedzialnego zaangażowania obywatelskiego w społeczeństwie demokratycznym".
"My naprawdę potrzebujemy dwóch rodzajów edukacji. Potrzebujemy edukacji historycznej i edukacji medialnej, by rozróżniać prawdę od fałszu i by pamiętać, co tą prawdą było" - podkreśliła.
Nowacka naprawdę potrzebuje gruntownej edukacji w tym zakresie, ale niekoniecznie na ministerialnym stołku.