Rząd Donalda Tuska nagle zmienia porządek obrad i umieszcza w nim projekt uchwały dot. "przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego", a Szymon Hołownia ma zaproponować prezydentowi RP "rozwiązanie, które odsunie wadliwą Izbę Kontroli Nadzwyczajnej od nadzoru nad wyborami 2025". - Wczoraj napisany scenariusz szantażu „à la KPO” dziś jest „w realizacji" - zauważa sędzia SN, prof. Kamil Zaradkiewicz.
W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza, głosami 5 członków, odroczyła rozpatrzenie punktu obrad, dotyczącego sprawozdania KW PiS, do czasu „systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i sędziów biorących udział w orzekaniu tej izby”. Za odroczeniem opowiedziało się pięciu z dziewięciu członków PKW: Ryszard Malicki, Ryszard Kalisz, Paweł Gieras, Maciej Kliś i Konrad Składowski. Wniosek w tej sprawie złożył Paweł Gieras, wskazany do PKW przez Polskę 2050.
Już podczas debaty na posiedzeniu PKW, przewodniczący Komisji, Sylwester Marciniak, zwracał uwagę, że taka koncepcja doprowadzi do paraliżu organów państwowych.
„Gdybyśmy poszli w tym kierunku zawiesilibyśmy działania PKW (…) Żadne czynności wyborcze nie mogłyby się odbyć” - alarmował Marciniak.
Wątpliwości co do decyzji PKW przedstawia także w rozmowie z "DGP" dr Marcin Szwed z UW, prawnik Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
"Sąd Najwyższy odgrywa istotną rolę w procesie wyborczym, bo sprawuje kontrolę nad legalnością działań PKW. Stąd też mój niepokój wywołany poniedziałkową decyzją PKW. Wyobraźmy sobie sytuację, w której PKW nie zarejestruje jakiegoś kandydata na prezydenta, a po rozpatrzeniu skargi Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uzna, że ten kandydat powinien zostać jednak zarejestrowany. Co wydarzy się w praktyce? Czy to orzeczenie zostanie uznane?"
- zastanawia się dr Szwed.
Tymczasem widać już gwałtowne ruchy po stronie obozu rządzącego.
Jak informował we wtorek późnym wieczorem portal 300polityka.pl, doszło do nagłej zmiany w porządku obrad rządu, który zbiera się w środę.
"Ministrowie zajmą się projektem uchwały w sprawie „przeciwdziałania negatywnym skutkom kryzysu konstytucyjnego w obszarze sądownictwa”, przedłożoną przez ministra sprawiedliwości. To pierwszy punkt w porządku obrad - dopisany do plany pac rządu" - czytamy na stronie 300polityka.pl.
Również późnym wieczorem we wtorek, marszałek Sejmu, Szymon Hołownia, poinformował w mediach społecznościowych, że "w najbliższych dniach zaproponuje Prezydentowi i Premierowi konkretne rozwiązanie, które odsunie wadliwą Izbę Kontroli Nadzwyczajnej od nadzoru nad wyborami 2025".
- W interesie Obywateli i WSZYSTKICH kandydatów na prezydenta. Wybory muszą rozstrzygnąć się przy urnach
- napisał Hołownia.
Musimy zagwarantować prawidłowy przebieg wyborów prezydenckich. To odpowiedzialność wszystkich sił politycznych. W najbliższych dniach zaproponuję Prezydentowi i Premierowi konkretne rozwiązanie, które odsunie wadliwą Izbę Kontroli Nadzwyczajnej od nadzoru nad wyborami 2025. W…
— Szymon Hołownia (@szymon_holownia) December 17, 2024
Internauci zwrócili uwagę, że gdyby IKNiSP była wadliwa, to Hołownia nie byłby marszałkiem Sejmu.
Czyli do tej pory w kwestii wyborów do eurobundestagu i polskiego parlamentu ta Izba SN była ok, ale w ostatnim czasie za dotknięciem czarodziejskiej różdżki już nie jest ok, ale jest wadliwa.
— Marcin Wątrobiński (@mar_watrobinski) December 17, 2024
Relatywizm soc-liberalny? 😅
Panie Marszałku, jeżeli wadliwa jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych to wadliwy jest Pana wybór na Marszałka Sejmu, wadliwy jest wybór 15 października 2023 roku 460 posłów i 100 senatorów, a więc w konsekwencji wadliwy i bezprawny staje się ten rząd... czy Państwo…
— Marek Szewczyk (@MarekSzewczyk_) December 17, 2024
Na istotny aspekt zwrócił jednak uwagę prof. Kamil Zaradkiewicz, sędzia Sądu Najwyższego.
- To wszystko jest tak przewidywalne jak zmiana czasu z letniego na zimowy. Wczoraj napisany scenariusz szantażu „à la KPO” dziś jest „w realizacji” - napisał Zaradkiewicz.
Przedstawiony przez niego scenariusz możliwego szantażu został opisany następująco:
PKW nie zawiesiła swojej działalności, tylko rządzący szantażują - przede wszystkim Prezydenta i ew. opozycję w przypadku veta - w jednej, konkretnej sprawie: albo skasujecie Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN, albo nie będzie pieniędzy. Oczywiście likwidacja Izby będzie oznaczała „domknięcie” w sądownictwie, które od roku obserwujemy w sądach powszechnych.