Michał Bała ze Stacji Morskiej w Helu poinformował dziś, że martwe foki znajdowano w różnych miejscach polskiego wybrzeża Bałtyku.
- Taka liczba martwych zwierząt znajdowanych w tym akurat okresie roku nie jest niczym nadzwyczajnym
– powiedział Bała. Wyjaśnił, że w tym czasie w sposób naturalny giną - zazwyczaj młode - osłabione z różnych względów osobniki, a ich ciała woda wyrzuca na brzeg.
Bała poinformował też, że żadna ze znalezionych ostatnio martwych fok, nie nosiła ewidentnych śladów mogących wskazywać, że do ich śmierci przyczynił się człowiek.
- Są to jednak jeszcze niepewne, nie do końca potwierdzone informacje, oparte m.in. na czasem niewyraźnych zdjęciach
– podkreślił Bała. Poinformował, że większość martwych zwierząt została umieszczona w chłodniach Parków Narodowych i schronisk dla zwierząt, gdzie czekają na dokładniejsze oględziny.
W ostatnich tygodniach na pomorskich plażach znaleziono pięć martwych młodych fok szarych, których ciała nosiły wyraźne ślady wskazujące na to, że zwierzęta zostały zabite przez człowieka. Sprawą zajmuje się policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Gdyni. Do śledztwa włączono wszystkie dotychczasowe przypadki znalezienia martwych fok (wcześniej zajmowało się tym niezależnie kilka jednostek policji i prokuratur).
Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest pod kątem art. 35 ustawy o ochronie zwierząt, który mówi, że "kto zabija, uśmierca zwierzę (...) podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".