Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Myślał, że w internecie jest anonimowy? Zarzuty dla mężczyzny, który groził prezydentom

Mężczyzna, który na Twitterze groził prezydentom Poznania i Wrocławia dziś usłyszał zarzuty. Jak tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu chodzi m.in. o publiczne nawoływanie do stosowania przemocy wobec prezydentów z uwagi na ich przynależność polityczną.

41-letniego Cezarego O. zatrzymano w poniedziałek w podpoznańskim Kórniku. Mężczyzna groził na portalu społecznościowym prezydentowi Poznania Jackowi Jaśkowiakowi i prezydentowi Wrocławia Jackowi Sutrykowi.

Reklama

Nawiązując do ataku na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, 41-latek napisał w niedzielę wieczorem na jednym z portali społecznościowych: "Jeszcze Jaśkowiaka (prezydenta Poznania - red.) i prezydenta Wrocławia... stają się ofiarą swojego lewackiego i bezbożnego podejścia do swoich stanowisk".

Dziś rano Cezary O. został przewieziony do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, gdzie po przesłuchaniu przedstawione zostały mu zarzuty.

Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Michał Smętkowski, mężczyźnie przedstawiono dwa zarzuty.

"Pierwszy z nich dotyczy publicznego nawoływania do stosowania przemocy wobec prezydenta Poznania i prezydenta Wrocławia z uwagi na ich przynależność polityczną, czyli art. 126a kodeksu karnego. Drugi zarzut przedstawiony 41-latkowi dotyczy publicznego propagowania faszystowskiego ustroju państwa, poprzez zamieszczenie symbolu swastyki"

– podkreślił.

"Mężczyzna ten złożył wyjaśnienia, przyznał się do zamieszczenia tych treści na swoim koncie w mediach społecznościowych, natomiast zaprzeczył, by jego zamiarem było nawoływanie do stosowania przemocy".

– dodał Smętkowski.

Czyny zarzucane podejrzanemu zagrożone są karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Prokuratura zastosowała wobec podejrzanego "dozór policji, zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi, czyli prezydentami Poznania i Wrocławia, zakaz opuszczania kraju, jak również poręczenie majątkowe w kwocie 5 tys. zł".

Smętkowski pytany, czy prokuratura nie rozważała wniosku o zastosowanie wobec podejrzanego tymczasowego aresztowania odpowiedział, że w trakcie przesłuchania "podejrzany wyraził skruchę, przeprosił za swoje zachowanie i stwierdził, że było to działanie pod wpływem impulsu, że żałuje tego, co zrobił i nie było jego zamiarem nawoływanie do przemocy" – zaznaczył prokurator.

Reklama