Moskwa „j…e” PiS. Rosyjskie służby w wulgarnej akcji PO » CZYTAJ TERAZ »
Z OSTATNIEJ CHWILI
BNS: Czterech amerykańskich żołnierzy, którzy zaginęli podczas ćwiczeń na Litwie, nie żyje • • •

MSZ milczy po kłamliwym tekście "Bilda". „Poważne państwo powinno zabrać głos”

Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP ani inne organa państwa nie zareagowały dotychczas na kłamliwe oskarżenia wysuwane przez niemiecką prasę pod adresem manifestujących w sobotę w Zgorzelcu, nazywającą ich "neonazistami". - Państwo polskie, poważne państwo, powinno zabrać głos. Już nawet nie w obronie tych ludzi, którzy protestowali, ale w obronie wizerunku państwa polskiego - powiedział w TV Republika Sebastian Sarre z Konfederacji.

Protest w Zgorzelcu
Protest w Zgorzelcu
fot. - Telewizja Republika

Podczas sobotniej manifestacji w Zgorzelcu przeciwko polityce migracyjnej Niemiec doszło do prowokacji. Zamaskowani mężczyźni próbowali zakłócić przebieg wydarzenia, prowokując bójki, atakując uczestników.

- Okazało, że ci osobnicy byli z policjantami w najlepszej komitywie. Pokazywali się na obrzeżach naszej manifestacji już bez masek, ale zawsze w towarzystwie policjanta. Zakładamy, że była to policyjna prowokacja - mówił w rozmowie z niezalezna.pl Adam Borowski, jeden z organizatorów wydarzenia.

Jeszcze w sobotę na internetowym portalu niemieckiego dziennika "Bild" pojawił się tekst Markusa Langnera z pierwotnym tytułem "Polscy neonaziści protestują przeciwko uchodźcom z Niemiec". Następnie tytuł zmieniono na "Polscy prawicowi ekstremiści demonstrują przeciwko uchodźcom". Na zdjęciu ilustracyjnym pojawili się właśnie wspomniani zamaskowani prowokatorzy.

Inny z organizatorów, Robert Bąkiewicz, zapowiedział kroki prawne, jeśli "Bild" nie opublikuje przeprosin i nie dokona sprostowania tekstu.

MSZ nie zrobił nic

Dziś prowokacja na manifestacji i kłamliwy artykuł "Bilda" był temat rozmów w programie "W punkt" Katarzyny Gójskiej. Prowadząca zwróciła uwagę, że w sprawie nie zabrało głosu polskie MSZ., mimo fałszywych oskarżeń manifestujących Polaków przez niemiecką prasę o "neonazizm".

- Mam MSZ nie po to, żeby był, tylko po to, by podejmował działania, kiedy dobre imię Polski jest szargane. Ta demonstracja była legalna, państwo wydało na nią zgodę, i w takiej sytuacji państwo powinno podjąć działania

- wskazała Gójska. Dodała, że niemiecka prasa próbuje przekonywać, że w Polsce legalne są manifestację neonazistów.

Bartosz Kownacki z PiS zwrócił uwagę na to, że Niemcy od lat 50. XX wieku "odkręcały narrację".

- Zakłamywali rzeczywistość, potrafili w świadomości świata przedstawić Niemcy jako ofiary. Za chwilę okaże się, że to Polacy byli nazistami - dodał.

Marek Balt z Lewicy twierdził, że skoro organizatorzy wydarzenia czują się oburzeni, to "mogą wystąpić na drogę sądową". - MSZ chyba nie organizował tego protestu, ani nie był na niego zaproszony, i nie widzę powodów, by MSZ reagował na wszystko, co pisze prasa w innym kraju - ocenił.

Sebastian Sarre z Konfederacji wykazywał, że działanie "Bilda" to element sprawnie działającej maszyny propagandowej, które rozpoczęło się od prowokacji na manifestacji.

- Państwo polskie, poważne państwo, powinno zabrać głos. Już nawet nie w obronie tych ludzi, którzy protestowali, ale w obronie wizerunku państwa polskiego

- powiedział.

Doradczyni prezydenta RP, Beata Kempa, wskazała, że brak reakcji władz Polski w tej sprawie "godnościowej" to kapitulacja koalicji rządzącej przed Niemcami.

- To niebywałe, by tak poważne oskarżenia, zwłaszcza w ustach Niemców, nie spotkały się z reakcją - dodała. W jej ocenie, artykuł "Bilda" służy "na użytek wewnętrzny" i ma pokazać Niemcom, że tylko "neonaziści" w Polsce burzą się na politykę migracyjną Berlina, a "normalni" Polacy są "za". 

- Oni sondują, jak daleko mogą się posunąć, jeśli chodzi o narrację do wewnątrz - powiedziała.

 



Źródło: niezalezna.pl, TV Republika

#Bild #Zgorzelec

Michał Dzierżak