Ryszard Terlecki pokazał dziś, jak należy trzymać dyscyplinę na sali sejmowej. Gdy jeden z opozycyjnych posłów zaczął swoje wątpliwej jakości show, otrzymał słuszną uwagę od wicemarszałka Sejmu. Ależ go to rozjuszyło!
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki podczas dzisiejszych obrad wielokrotnie znosić musiał występy posłów "totalnej opozycji". To, co wyczyniali niektórzy parlamentarzyści, wręcz nie mieści się w głowie. W końcu jeden z nich dostał poważną lekcję... Jerzy Meysztowicz z Nowoczesnej postanowił milczeć na mównicy, gdyż - jak stwierdził - woli to robić, niż "uczestniczyć w takich głupotach".
Pajacować to może Pan gdzie indziej, a nie w Sejmie
- powiedział Terlecki do dziwnie zachowującego się posła.
I wtedy się zaczęło! Meysztowicz wrócił na mównicę, wykrzykując do marszałka Terleckiego, co sądzi o jego komentarzu. W końcu padło także nieoczekiwane pytanie:
A kim Pan jest?
Niech ktoś przekaże posłowi, że osoba prowadząca obrady to marszałek!
Marszałek Terlecki do posła Meysztowicza:
— Piotr Fydrych ??? (@FydrychPiotr) 28 grudnia 2018
- Pajacować to może Pan gdzie indziej, a nie w sejmie.
Poseł Meysztowicz do Marszałka Terleckiego:
- A kim pan jest?
???
Postaci w "Uchu prezesa" są bardziej poważni od tych baranów z POKO czy innych podobnych tworów pic.twitter.com/BjHXklGfW5