Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Ministerstwo Kultury zapomniało o powodzianach: uznane festiwale bez dofinansowania. Mieszkańcy wściekli

Wygląda na to, że miejscowości najdotkliwiej doświadczone przez powódź we wrześniu 2024 zostały zapomniane przez rządzących tak szybko, jak tylko wyniosły się z zalanych terenów kamery i dziennikarze. Trudno o inne wnioski, patrząc na to, w jaki sposób Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego potraktowało region najbardziej doświadczony wielką wodą. Po raz pierwszy od kilkunastu lat duże, lokalne festiwale kulturalne, przyciągające wielu odwiedzających, nie otrzymały ani grosza dofinansowania z resortu kultury. Organizatorzy wydarzeń, którzy podczas i po powodzi należeli również do najaktywniejszych organizatorów pomocy, nie kryją rozgoryczenia.

Lądek Zdrój po powodzi z września 2024
Lądek Zdrój po powodzi z września 2024
Dominik Zachariasz - FB/Festiwal Górski im. Andrzeja Zawady
Pół roku temu zawiesiliśmy swoje zawodowe obowiązki i ruszyliśmy do działania w kryzysie powodziowym. Tak trzeba było. Z biegiem czasu okazało się, że po stronie społecznej najlepiej sprawdziły się i działają do dziś instytucje, które kolokwialnie mówiąc "robią w kulturze", czyli przed powodzią zajmowały się organizacją wydarzeń kulturalnych. Jak to Karolina Sierakowska, dyrektorka Centrum Kultury i Rekreacji stwierdziła - "Kultura jest w nieustannym kryzysie, więc jeden więcej już różnicy nie robi".  Po powodzi zajmujemy się wszystkim - od rozdawania wody po ratowanie zabytków. Byliśmy na kongresie Kultury we Wrocławiu, na posiedzeniu Senackiej Komisji Kultury opowiadać co to u nas za straszne rzeczy się wydarzyły i jak świetnie kultura poradziła sobie przepoczwarzając się w organizacje pomocowe wszelkiej maści. Oczywiście wszędzie wyrazy uznania, "pomożecie? Pomożemy!" i "będziemy o was pamiętać". No i pamiętali!

– napisali na FB rozgoryczeni organizatorzy lądeckiego Festiwalu Górskiego im. Andrzeja Zawady.

Powodem ich rozgoryczenia stały się decyzje minister kultury i dziedzictwa narodowego. Jak się bowiem okazało, lądeckie festiwale kulturalne otrzymały w tym roku okrągłe zero złotych z funduszy ministerialnych na swoją działalność. Mowa tutaj o trzech wydarzeniach, organizowanych od lat: Międzynarodowy Festiwal Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku Zdroju, Festiwal Literatury Górskiej, a także Festiwal Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady.

List organizatorów lądeckich festiwali do MKiDN
List organizatorów lądeckich festiwali do MKiDNMaciej Sokołowski / Facebook
List organizatorów lądeckich festiwali do MKiDN
List organizatorów lądeckich festiwali do MKiDNMaciej Sokołowski / Facebook

Ministerstwo Kultury dotuje dużych i zapomina o małych

Ich organizatorzy zauważyli, że duże kwoty dofinansowania otrzymały wielkie, uznane festiwale filmowe, organizowane w dużych miastach. Maciej Sokołowski, dyrektor Festiwalu Górskiego, nie rozumie tej decyzji. Finansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jego inicjatywy nie otrzymały po raz pierwszy od 13 lat.

Organizator Festiwalu Górskiego zauważa, że w dużych miastach, gdzie odbywają się wielkie imprezy, o wiele łatwiej jest je zorganizować. Dość nieuzasadnionym wydaje mu się fakt, że pieniądze z dofinansowania z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego powędrowały właśnie tam.

Szczególnie, że hojne dofinansowanie otrzymały tak uznane festiwale filmów, jak 41. Warszawski Festiwal Filmowy, Millenium Doc Against Gravity, a także Mastercard Off Camera w Krakowie. 

"Pieniądze są przyznawane w tych konkursach ministra na podstawie oceny punktowej. Ocenia się wniosek. To jest trudne, no bo jak tu ocenić wniosek dotyczący wydarzenia, którego podstawą jest konkurs? To oznacza, że nie możemy napisać, kto do nas przyjedzie ani jakie filmy zostaną zaprezentowane, bo to wynika z konkursu. W tym roku nasze wnioski odpadły. I ja to rozumiem - może wnioski były niedopracowane, a może po prostu ze względu na nawał zajęć pomocowych po powodzi czegoś nie dopatrzyłem. A może po prostu przyszli nowe eksperci, a z nimi nowe zasady"

- przyznaje Sokołowski.

Wskazuje jednak, co sprawiło, że krew w nim się zagotowała.

Jest jednak jeszcze coś takiego, jak rezerwa wsparcia ze strony ministra. Można z niej dofinansować wydarzenia, o których ministerstwo wie, że są ważne, ale przy ocenie konkursowej przez ekspertów coś im nie wyszło i nie załapały się w progach punktowych. Dwa duże festiwale filmowe: 41. Warszawski Festiwal Filmowy i Mastercard Off Camera nie zdobyły wymaganego limitu punktów - tak samo, jak i my. Dostały zaś dotację w trybie rezerwy ministra. A potem zostały dotowane z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego jeszcze raz, w ramach dofinansowania projektów wysokobudżetowych. W sumie zostały wsparte na 450 tys. złotych każdy. To jest takie trochę puszczanie oka do wszystkich: "No dobra, są te punkty, ale umówmy się, te punkty nie oddają rzeczywistości, w związku z tym tak naprawdę te punkty się nie liczą. Liczy się uznanie ministra". Już pomijam fakt, że one mają nazwę produktów bankowych w nazwie, co oznacza, że stoi za nimi hojny sponsor

– stwierdza gorzko Sokołowski.

Dodaje, że z tych dodatkowych pieniędzy, które otrzymały trzy wielkie festiwale filmowe, można było dofinansować o wiele więcej mniejszych wydarzeń, które nie mają szans samodzielnie znaleźć hojnych sponsorów.

Tu kultura równa się gospodarka

Jeżeli sponsor takiego dużego festiwalu usłyszy, że jego logo na plakacie będzie wywieszone na budynku domu kultury w Lądku Zdroju, a na budynku kina w centrum Warszawy, gdzie zobaczy go o wiele więcej osób, to też ma to wpływ na decyzję o finansowaniu wydarzenia z kieszeni podmiotów prywatnych. Dlatego sprzeciwiamy się zostawianiu samym sobie małych miejscowości, szczególnie zaś terenów popowodziowych, które ucierpiały

– tłumaczy Sokołowski.

"Duży festiwal to jest suma małych kosztów. To jest suma, którą musimy zapłacić za wynajem namiotu, krzeseł, światła, dźwięku. To jest festiwal robiony w małej miejscowości. Tu nie ma sal, tu nie ma możliwości wynajęcia teatru, opery czy kina. Sami budujemy infrastrukturę festiwalową, żeby zapewnić dostęp do kultury mieszkańcom mniejszych miejscowości" - wyjaśnia organizator.

Dodaje, że w miejscowościach Kotliny Kłodzkiej takich, jak Kłodzko czy Lądek Zdrój, kultura przenika się z gospodarką, bo region ten żył z turystyki. 

Wydarzeniami chcemy i musimy ożywić ten region, bo nawet jeśli odbudowane są już pensjonaty czy sklepy albo małe biznesy, to nie ma turystów. Zresztą po katastrofie jest to naturalne, że ludzie przez jakiś czas są wystraszeni i nie wybierają na wypoczynek miejsc dotkniętych takim dramatem

– zauważył organizator Festiwalu Górskiego.

Nadmienił, że trudno jest również pozostawić mieszkańców tego regionu bez dostępu do kultury. "Kursujemy tu w pyle maszyn budowlanych, wiele miejsc to jeden wielki plac budowy. Jest szaro, buro i trochę beznadziejnie. Wydarzenia kulturalne są tu elementem lokalnej tożsamości. Festiwal Górski miał tutaj wielu fanów, a rada powiatu zdecydowała się wystąpić do ministerstwa kultury z interpelacją wyjaśniającą, jak ważne jest to dofinansowanie" - mówi Sokołowski.

Ministerstwo Kultury zasłania się odbudową zabytków

Redakcja portalu niezalezna.pl wystąpiła do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego z pytaniami, dlaczego resort zdecydował o nieprzyznaniu pomocy finansowej uznanym festiwalom, odbywającym się na ziemi kłodzkiej. 

"W 2025 roku zwiększyliśmy budżet Programów Ministra, dzięki czemu znacznie więcej środków otrzymały małe i średnie ośrodki, ale także organizacje pozarządowe (NGO). W samym Lądku-Zdroju przyznaliśmy dofinansowanie projektów w wysokości blisko 850 tys. zł. Dodatkowo na ochronę zabytków po powodzi Ministerstwo przeznaczyło w ramach Programu „Ochrona Zabytków” 100 mln zł w priorytecie powodziowym. Trwa ocenianie i weryfikowanie wniosków"

- odpisało nam Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

Ministerstwo nie udzieliło nam odpowiedzi na pytanie, kto zasiadał w komisji ekspertów, którzy rozpatrywali dokumenty konkursowe i którzy zdecydowali o odrzuceniu wniosków lądeckich festiwali. Nie dowiedzieliśmy się również, co zadecydowało o nieprzyznaniu im dofinansowania.

"W 2025 roku Programy Ministra odbyły się w zmienionej formule. Po raz pierwszy Programy Ministra zostały ogłoszone tak wcześnie – na początku października, a nie – jak dotąd bywało – z końcem listopada. Po raz pierwszy od 9 lat wyniki naborów zostały opublikowane zgodnie z założonym harmonogramem. Jedną z kluczowych zmian było wydzielenie budżetu na realizację zadań wysokobudżetowych. Ministerstwo zrezygnowało też z wkładu własnego"

- odpisano nam.

Resort nie odniósł się jednak do kwestii wsparcia dla Międzynarodowego Festiwalu Tańca im. Olgi Sawickiej w Lądku Zdroju, Festiwalu Literatury Górskiej, a także Festiwalu Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady. Nadmienił jedynie, że wie, "jak poważna jest tam sytuacja", a także że poszukuje " możliwości wsparcia tych wydarzeń w ramach dostępnych narzędzi administracyjnych, w tym przez nasze instytucje".

Jednak konkretów na tę chwilę brak.

 



Źródło: niezalezna.pl

#Lądek zdrój #Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Joanna Grabarczyk