W poniedziałek KRS postanowiła zgłosić sprzeciw wobec 265 asesorów, którzy we wrześniu br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości na czas nieokreślony. Rada uzasadniła swą decyzję brakami formalnymi – m.in. brakiem aktualnych zaświadczeń lekarskich i psychologicznych. W ocenie asesorów, przewodniczący KRS powinien był wezwać danego kandydata do uzupełnienia braku, co nie nastąpiło. Asesorom przysługują indywidualne odwołania do Sądu Najwyższego.
Mariusz Błaszczak, pytany przez dziennikarzy o tę decyzję powiedział, że Krajowa Rada Sądownictwa obawia się „młodych, wykształconych i perspektywicznych ludzi”, jakimi są asesorzy mianowani przez ministra sprawiedliwości.
Dodał, że są oni także apolityczni.
Zaczynali swoją edukację jeszcze za czasów poprzednich rządów. Są apolitycznymi asesorami, ludźmi, którym na złość państwo z KRS-u postanowiło zablokować kariery
– powiedział minister.
Podkreślił, że tacy ludzie są „gwarancją, że wymiar sprawiedliwości zostanie uzdrowiony”.
Tym, którzy dziś są w wymiarze sprawiedliwości nie zależy na zmianie, na uzdrowieniu, tylko na utrzymaniu tego chorego stanu
– stwierdził szef MSWiA.
Minister wyraził ponadto nadzieję, że „układy, którym obrósł wymiar sprawiedliwości zostaną rozbite”. – Uważam, że prawda jednak zwycięży – zaznaczył.