– Wedle wszelkich deklaracji rządzących, środki finansowe na obronność nie są obcinane. Co więcej, wiadomo, że w tym roku nie zostaną w całości wykorzystane środki z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ). Z tego można wywnioskować, że jest tam nawet pewnego rodzaju rezerwa finansowa, którą można byłoby przeznaczyć na zakup sprzętu – mówi portalowi Niezalezna.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej. Dlaczego tak się nie dzieje?
KTO ROSOMAK-L jest zmodyfikowaną wersją klasycznego podwozia KTO ROSOMAK. Do głównych różnic należą wydłużenie pojazdu, zwiększenie jego nośności, nowy silnik oraz wersja pływająca z falochronem. Ponadto transportery są wyposażone w zdalnie sterowany system wieżowy ZSSW-30 oraz w wyrzutnię przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike.
Dostawy planowane są w latach 2027-2028. Łączna suma umowy, wraz z pakietami logistycznym i szkoleniowym, opiewa na kwotę 4,3 mld zł. brutto.
#Rosomak-L wzmocni potencjał Wojsk Lądowych
— Ministerstwo Obrony Narodowej 🇵🇱 (@MON_GOV_PL) December 17, 2024
-
17 grudnia br., w siedzibie MON #Warszawa, wicepremier W. @KosiniakKamysz i wiceminister @pawelbejda wzięli udział w podpisaniu umowy na dostawę kołowych transporterów opancerzonych Rosomak-L dla #WojskoPolskie 🇵🇱.
📄… pic.twitter.com/B6UZBCntdx
Warto przypomnieć, że w lipcu br. podpisano kontrakt na dostawy 58 KTO Rosomak z klasycznym podwoziem wraz ze Zdalnie Sterowanymi Systemami Wieżowymi ZSSW-30. Wartość tej umowy, przewidzianej do realizacji w latach 2026-2027, to 2,6 mld zł.
Jak podaje Agencja Uzbrojenia, główne uzbrojenie ZSSW-30 stanowi armata automatyczna Bushmaster Mk.44S, która umożliwia prowadzenie ognia w trybie automatycznym i półautomatycznym, z wykorzystaniem pięciu różnych typów amunicji, w tym amunicji programowalnej. Uzbrojenie pomocnicze stanowi sprzężony z armatą zmodyfikowany 7,62 mm karabin maszynowy UKM-2000C. Dodatkowe uzbrojenie stanowi podwójna wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych Spike. Uzbrojenie może być ładowane zarówno z zewnątrz jak i od wewnątrz pojazdu.
Po zsumowaniu obu kontraktów, łączna liczba zamówionych w tym roku KTO Rosomak z systemem wieżowym ZSSW-30 to 138 sztuk. Tymczasem jeszcze w kwietniu br. Agencja Uzbrojenia informowała, że trwają negocjacje na zakup 232 Rosomaków z ZSSW-30. Taka liczba pojawiła się m.in. w odpowiedzi AU na pytania branżowego portalu Defence24.pl.
Redakcja Defence24 otrzymała szereg informacji od Agencji Uzbrojenia w sprawie zakupu kolejnych kołowych transporterów opancerzonych Rosomak oraz moździerzy samobieżnych Rak dla Wojska Polskiego.@adamswierk99 https://t.co/QJ1Hrvl8OX
— Defence24 (@Defence24pl) April 12, 2024
Z tych informacji wynika, że o ile pierwszą z umów (opiewająca na 58 egzemplarzy) faktycznie dopięto, o tyle druga została zredukowana ze 174 do wspomnianych wyżej 80 sztuk Rosomaków.
- Jak widać założenia były inne niż ich realizacja w bieżącym roku. Nie za bardzo wiem, z czego to wynika. Wedle wszelkich deklaracji rządzących, środki finansowe na obronność nie są obcinane. Co więcej, wiadomo, że w tym roku nie zostaną w całości wykorzystane środki z Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (FWSZ). Z tego można wywnioskować, że jest tam nawet pewnego rodzaju rezerwa finansowa, którą można byłoby przeznaczyć na zakup sprzętu. To wszystko jednak tylko teoria, bowiem w rzeczywistości pieniędzy na pełną realizację wcześniejszych założeń faktycznie może nie być – ocenia w rozmowie z portalem Niezalezna.pl Bartosz Kownacki, poseł PiS, były wiceminister obrony narodowej.
Ministerstwo Obrony Narodowej i Agencję Uzbrojenia stać na zrealizowanie pełnego zamówienia. Leży to w ich możliwościach technicznych i organizacyjnych. Tym bardziej, że nie jest to nowy kontrakt, który się opóźnił, tylko kontynuacja wcześniejszej strategii dotyczącej tego typu uzbrojenia. Dlatego też przyczyny raczej szukałbym właśnie w faktycznym braku pieniędzy i świadomości ministerstwa, że nie można z tego skorzystać
– dodaje nasz rozmówca.
Odnoszę wrażenie, że minister Władysław Kosiniak-Kamysz bardziej zajmuje się centralną polityką niż tym, co się dzieje u niego w resorcie. Należy pamiętać, że potrzeby sprzętowe polskiej armii, także w zakresie Rosomaków, sięgają znacznie dalej niż jest to realizowane. Skoro w założeniach ustawy o obronie Ojczyzny jest mowa o 300 tysięcznej armii, to równocześnie musi adekwatnie zwiększać się liczba dysponowanego sprzętu i uzbrojenia. I wtedy należy liczyć Rosomaki nie w setkach, lecz w tysiącach
– podsumowuje Kownacki.