Są takie momenty, kiedy polska dyplomacja musi być skupiona; to dotyczy wystąpienia Władimira Putina na Światowym Forum Holokaustu w Jerozolimie - powiedział dziś wicepremier Jarosław Gowin. Przyznał, że „prezydent mobilizuje swoich doradców na czas tego wydarzenia, choć nie nazwałby tego sztabem kryzysowym”.
W czwartek w Yad Vashem w Jerozolimie odbędzie się Światowe Forum Holokaustu w ramach obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau. Na początku stycznia prezydent Andrzej Duda poinformował, że nie weźmie udziału w forum, ponieważ jego organizatorzy nie przewidzieli możliwości zabrania głosu przez polskiego prezydenta. Głos ma zabrać natomiast m.in. prezydent Rosji Władimir Putin, który w ostatnim czasie oskarżał Polskę o udział w Holokauście i rozpętanie II wojny światowej.
W poniedziałek RMF FM podało, że w kancelarii prezydenta powstaje sztab kryzysowy, który ma "na bieżąco wychwytywać kłamstwa Władimira Putina" podczas jego wystąpienia na forum.
Wicepremier, minister NiSW pytany o tę sprawę we wtorek w radiowej Jedynce oświadczył, że nie nazwałby tego sztabem kryzysowym.
To oczywiste, że prezydent mobilizuje doradców, którzy służą mu na co dzień. I ta praca dyplomatyczna nad przedstawieniem światu polskiej wersji prawdy o II wojnie światowej trwa od lat, zresztą często ponad podziałami partyjnymi
- podkreślił.
Dodał, że są takie momenty, kiedy uwaga polskiej dyplomacji musi być skupiona na pewnych wydarzeniach.
To dotyczy wystąpienia Władimira Putina. Spodziewamy się, że po raz kolejny bezpardonowo i kłamliwie zaatakuje Polskę
- powiedział.
Pod koniec grudnia 2019 r. prezydent Rosji stwierdził m.in., że przyczyną II wojny światowej był nie pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz pakt monachijski z 1938 r. Podkreślił też wykorzystanie przez Polskę układu z Monachium do realizacji roszczeń terytorialnych wobec Zaolzia. Przekonywał m.in., że we wrześniu 1939 r. "niczego Polsce Związek Radziecki w istocie nie odbierał".