Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Matka usiłowała zabić niepełnosprawne dziecko

Matka 14-letniego chłopca z powiatu ostrołęckiego (woj. mazowieckie) została oskarżona o usiłowanie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Nastolatek w skrajnie wyniszczonym i niedożywionym stanie został przewieziony do szpitala. Według opinii biegłych - bez szybkiej interwencji medycznej życie dziecka mogło być poważnie zagrożone.

Reklama

Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce Elżbieta Edyta Łukasiewicz poinformowała, że akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Ostrołęce.

Usiłowała zabić syna

Marzena K. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień. Po przeprowadzeniu badania sądowo–psychiatrycznego podejrzanej biegli ze Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy stwierdzili, że kobieta w czasie czynu była w pełni poczytalna. Za zbrodnię zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem grozi od 15 lat więzienia do dożywocia.

Dziecko jest niepełnosprawne

Ze względu na liczne niepełnosprawności 14-letni Kacper jest dzieckiem całkowicie niesamodzielnym i uzależnionym od osób trzecich. Musi być karmiony łyżeczką, ubierany i poddawany zabiegom higienicznym przez drugą osobę, korzysta z wózka i fotelika rehabilitacyjnego.

Śledczy ustalili, że w 2024 r. matka przez ponad pięć miesięcy trzymała Kacpra w odosobnieniu, w zaciemnionych pomieszczeniach, bez kontaktu z rodziną. Przez wiele dni zostawiała go samego. Bez odpowiedniego wyżywienia i nawadniania, nie zajmowała się jego higieną osobistą. Nie zapewniała rehabilitacji i leczenia. Kiedy w dziecko po pięciu miesiącach odosobnienia zostało przywiezione do domu dziadków, nie było z nim żadnego kontaktu. Ważył zaledwie 9,8 kg, był skrajnie niedożywiony i odwodniony, miał liczne odleżyny i zabrudzenia.

"Pozostawienie chłopca bez stałej opieki osoby dorosłej było narażeniem na utratę życia i zdrowia i nosiło znamiona szczególnego okrucieństwa wobec dziecka"

– podkreśliła prokurator.

Powołani przez prokuraturę biegli wskazali, że 9 sierpnia 2024 r. Kacper był w stanie krytycznym.

"Rezerwy metaboliczne organizmu były na skraju wyczerpania, wręcz na pograniczu życia i śmierci. Gdyby pozostał w niezmienionych warunkach żywieniowo-bytowych, jego życie trwałoby być może jeszcze godziny lub dni. Pokrzywdzony mógł umrzeć w każdej chwili w wyniku wyczerpania rezerw metabolicznych lub odwodnienia, a nawet w wyniku błahej infekcji"

– przekazano.

Kobieta mówiła bliskim i znajomym, że dziecko jest w ośrodku, gdzie ma zapewnioną opiekę. Członkowie rodziny nie do końca jej jednak wierzyli. Byli zaniepokojeni nieobecnością chłopca i powiadomili Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Kadzidle. Pracownicy MOPS-u udali się do domu, gdzie dziecko miało mieszkać. Wówczas wyszło na jaw, w jakim stanie jest Kacper. Chłopiec trafił do szpitala. Obecnie przebywa w ośrodku opiekuńczym, a jego matka w areszcie tymczasowym. 

Reklama