Jak już informowaliśmy Marek M - nazywany kolekcjonerem kamienic - został dziś zatrzymany przez CBA. W sprawie chodzi o nieprawidłowości przy reprywatyzacji stołecznych nieruchomości przy ul. Dynasy 4, Opoczyńskiej 4B oraz tzw. Folwarku Służewiec - podaje Prokuratura Krajowa w komunikacie. Członek komisji weryfikacyjnej, poseł PiS Paweł Lisiecki w rozmowie z naszym portalem ocenił, że "na liście osób zatrzymanych brakowało do tej pory Marka M."
- M. podejrzany jest o przywłaszczenie praw majątkowych dotyczących nieruchomości położonej w Warszawie przy ul. Opoczyńskiej 4B oraz nieruchomości Folwark Służewiec o łącznej wartości nie mniejszej niż 11 mln 500 tys. zł oraz oszustwo na szkodę dwóch pokrzywdzonych w związku z nabyciem praw i roszczeń do nieruchomości położonej przy ul. Dynasy 4, na kwotę łączną nie mniejszą niż 1 mln 100 tys. zł na szkodę każdej z pokrzywdzonych - podała Prokuratura Krajowa.
Jak dodano, "po doprowadzeniu zatrzymanego do Prokuratury Regionalnej we Wrocławiu prokurator ogłosi mu zarzuty".
- Po zakończeniu czynności procesowych z udziałem podejrzanego prokurator podejmie decyzję o ewentualnym zastosowaniu wobec niego środków zapobiegawczych, w tym o ewentualnym wystąpieniu do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie - dodała prokuratura.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy członka komisji weryfikacyjnej, która zajmuje się nieprawidłowościami przy reprywatyzacji warszawskich nieruchomości, posła PiS Pawła Lisieckiego.
- Można powiedzieć, że pan Marek M. czekał, czekał i się doczekał tego zatrzymania - powiedział nasz rozmówca.
- Oczywiście na liście osób zatrzymanych brakowało do tej pory Marka M. ponieważ miał on udziały, bądź posiadał w całości około 50 nieruchomości o których wiemy, bo być może miał ich więcej - dodał Lisiecki.
Jak zaznaczył członek komisji weryfikacyjnej Marek M. "dosyć dobrze poruszał się w warszawskim ratuszu".
- Miał dobre "wejścia" i wiele z tych nieruchomości, które przejął, czy udziały w nich, budziły ogromne wątpliwości co do zasadności przekazania ich panu Markowi M. - dodał nasz rozmówca.