"Dołożę wszelkich starań, aby Sąd Najwyższy był jak dotychczas symbolem i ostoją niezależności sądownictwa i niezawisłości sędziowskiej" - powiedziała we wtorek nowo powołana I prezes tego sądu Małgorzata Manowska. Zapowiedziała przy tym, że wszystkie decyzje, które ważą na autorytecie Sądu Najwyższego muszą być wypracowywane w demokratycznej dyskusji.
Małgorzata Manowska po odebraniu powołania na urząd powiedziała dziennikarzom zebranym w holu Sądu Najwyższego, że dołoży wszelkich starań, aby sąd ten, "jak dotychczas jest i był symbolem i ostoją niezależności wymiaru sprawiedliwości i niezawisłości sędziowskiej".
Wyraziła przekonanie, że dzięki swojej pracowitości i zaangażowaniu "całej załogi SN" ten cel będzie całkowicie realizowany.
Bardzo się cieszę, że całe swoje doświadczenie długoletnie sędziowskie i akademickie będę mogła poświęcić dla służby Sądowi Najwyższemu oraz dla jego pracowników
- powiedziała I prezes SN.
Manowska pytana o zapowiadaną przez nią podczas Zgromadzenia Ogólnego Sędziów SN inicjatywę formalnego wyeliminowania uchwały trzech Izb SN przez cały skład tego sądu, odpowiedziała, że będzie to konsultować z prezesami izb.
Małgorzata Manowska poinformowała, że zmierza na spotkanie z prezesami wszystkich Izb SN, na którym wspólnie będą uzgadniane te decyzje.
Wymiar sprawiedliwości nie może być ręcznie sterowany i wszystkie decyzje, które ważą na autorytecie SN, muszą być uzgadniane i wypracowywane w ramach demokratycznej dyskusji
- dodała.
Wczoraj prezydent Andrzej Duda zdecydował o powołaniu Małgorzaty Manowskiej na 6-letnią kadencję Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, zaś dziś prezydent powołał Manowską na to stanowisko. Wybór nowego I prezesa SN konieczny był z uwagi na zakończenie z końcem kwietnia kadencji Małgorzaty Gersdorf.