Ludzkie zwłoki, na które natrafił grzybiarz, były już w stanie znacznego rozkładu. Ciało na kawałki rozszarpały najprawdopodobniej dzikie zwierzęta, rozrzucając członki w promieniu kilku metrów.
Nie wyklucza się, że były to zwłoki mężczyzny, który kilka miesięcy temu zaginął w Wągrowcu. Policja z pomocą biegłych wciąż stara się zidentyfikować ciało. Obecnie wykluczono, by do śmierci mężczyzny przyczyniły się osoby trzecie.