Zamach antydemokratyczny. Ryszard Kalisz i postkomunistyczna hydra » CZYTAJ TERAZ »

Macierewicz ostro o prezydencie: Można się zastanowić, czy nie powrócił on do formuły „grubej kreski”

Sprawa prezydenckiego weta ws. ustawy degradacyjnej cały czas jest szeroko komentowana. Odnosząc się do decyzji Andrzeja Dudy i odrzucenia ustawy pozbawiającej stopni wojskowych komunistycznych zbrodniarzy były szef MON, Antoni Macierewicz ostro skrytykował głowę państwa. Padły niezwykle mocne słowa.

Tomasz Hamrat/Gazeta Polska

Prezydent Andrzej Duda ogłosił, że zdecydował o zawetowaniu tzw. ustawy degradacyjnej. Ustawa pozbawia stopni wojskowych członków Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego i daje możliwość pozbawiania takich stopni osób i żołnierzy rezerwy, którzy w latach 1943-1990 swoją postawą „sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu”.

Antoni Macierewicz pytany na antenie TV Republika o ocenę decyzji prezydenta zaznaczył, że „skala wypowiedzi wszystkich osób publicznych” ws. decyzji Andrzeja Dudy, pokazuje, że „reakcje były bardzo, bardzo oględne, umiarkowane”.

- Być może w ogóle niedotykające, niepokazujące skali dramatu, jaki przed nami postawił pan prezydent. Bo w istocie można się zastanowić, czy pan prezydent, który jako polityk nie miał możliwości uczestniczenia w Okrągłym Stole, ale powrócił do tej formuły „grubej kreski”, wynikającej z Okrągłego Stołu, że pewne osoby, pewna formacja polityczna będzie do śmierci chroniona - podkreślił były. szef MON.

Jednocześnie Antoni Macierewicz podkreślił, że wszyscy, którzy znają arytmetykę sejmową, mają świadomość, że aby odrzucić weto prezydenta potrzeba będzie w Sejmie większości kwalifikowanej 3/5 głosów w obecności minimum połowy ustawowej liczby posłów. Polityk zwrócił uwagę, że sprawia to, iż w sprawie weta „decydować będzie PSL, a przede wszystkim PO, dodając, że stosunek polityków Platformy „do problemu „grubej kreski” jest powszechnie znany, oczywisty i nie ukrywany”.

Były minister obrony zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt całego sporu wokół ustawy degradacyjnej. Chodzi o wymiar czysto wojskowy całej sprawy.

- Chciałbym podkreślić, że chociaż to jest historia całego narodu polskiego i los całego narodu polskiego, to sprawa w szczególności dotyczy wojska i jego morale. To morale zostało w ten sposób zakwestionowane można powiedzieć: do samego dna. [...] Znowu nie można powiedzieć, czy rację mieli ci, którzy walczyli o niepodległość, czy ci, którzy wraz z Sowietami niepodległość Polski niszczyli. Został postawiony znak zapytania dla każdego normalnego żołnierza, kto był bohaterem, a kto nie - ocenił polityk.

Dopytywany, „skąd taka oględność reakcji polityków” na decyzję prezydenta, Macierewicz odparł, że wynika ona „z naturalnego szacunku do prezydenta, który wszyscy staramy się zachować”, ale też „z powodu swoistego szoku poznawczego”.

- Wydaje mi się, że mało kto ze środowiska obozu patriotycznego zdawał sobie sprawę, bardzo długo, że głosując na pana prezydenta Andrzeja Dudę, głosuje za właśnie takim postawieniem sprawy związanej z wojskiem, odpowiedzialnością za okupację sowiecka i sposobem wyjścia z tej okupacji. (...) Oznacza to, że mamy znowu przed sobą lata dochodzenia do tego, by Polska, oczywiście w wymiarze moralnym, etycznym, była niepodległa, że to jest jeszcze przed nami - mówił Macierewicz.

Antoni Macierewicz podkreślił, że doszło do „całej serii wydarzeń, która cofa Polskę na drodze odzyskiwania pełnej tożsamości historycznej, moralnej, niepodległościowej”.

 



Źródło: niezalezna.pl, PAP, Telewizja Republika

#Antoni Macierewicz #Andrzej Duda #ustawa degradacyjna #degradacja #polityka

redakcja