Oczywiście jest różnica pomiędzy wezwaniem do fizycznego niszczenia obrazów a dorabianiem Matce Boskiej Częstochowskiej w czasie parad tęczowej aureoli. Ale dynamika działania podobnych ruchów pokazuje, że jest to tak naprawdę różnica etapu. Brak oporu ze strony obrońców cywilizacji powoduje eskalację, co raz bardziej bezczelne żądania, a na końcu cenzurę i przemoc, z umieszczaniem w więzieniach przeciwników politycznej poprawności włącznie.
Opór, którego symbolem stały się osoby krakowskiego metropolity, następcy Karola Wojtyły w krakowskiej Archidiecezji czy sportsmenki związanej ze środowiskami kibicowskimi, zyskał w kampanii wyborczej glejt ze strony głowy państwa. Andrzej Duda powiedział jasno: tego chcą Polacy i ja jako ich reprezentant mówię o tym głośno i z dumą. A Rafał Trzaskowski, kreowany na lidera praw LGBT w Europie Środkowo-Wschodniej po przyjęciu Karty LGBT w stolicy Polski z podkulonym ogonem zaczął tłumaczyć się, że wcale nie głosi już tego, co głosił od lat.
Rzecz jasna media zaczęły swój opętańczy taniec kłamstw o skrzywdzonych gejach, którzy będą teraz bici i dyskryminowani z powodu wypowiedzi prezydenta, ale to robi wrażenie tylko na osobach niezbyt mądrych. W rzeczywistości dowodzi to ich najbrzydszej cechy – najpierw tłuką nas po twarzy profanując obraz, który jest świętością dla każdego świadomego własnej tożsamości Polaka, również nie będącego gorliwym chrześcijaninem, a gdy przychodzi zmierzyć się z naszą odpowiedzią, chowają się za zwykłymi homoseksualistami zachęcając – no bijcie ich, bijcie, to oni są waszymi wrogami.
No więc nie homoseksualiści są tymi wrogami, a barbarzyńcy pragnący zniszczyć wszystko, co stanowiło tradycyjną Europę i Amerykę oraz Polskę – najwspanialszy naród, który niósł innym narodom walkę o Wolność Naszą i Waszą oraz Solidarność. Kto niszczy pomniki Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego, kto profanuje Matkę Boską Częstochowską, ten znajdzie się na marginesie naszej wspólnoty, nie mającym akceptacji państwa. To równie oczywiste jak fakt, że Jan Lechoń był jednym najwspanialszych polskich poetów XX wieku, a Manuel Arboleda jednym z najlepszych piłkarzy Lecha Poznań, któremu kibicuję. Amen.