Tomasz Lis zaapelował do wszystkich Polaków o 100 dni pokoju w związku z tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Jego apel jest godny pochwały, ale internauci pytają: dlaczego tylko 100 dni? I przypominają: w przypadku Tomasza Lisa najlepiej będzie... zacząć od siebie.
Redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis zaproponował dziś, by w Polsce zapanowało 100 dni pokoju. Nie ciszy, ale po prostu powściągliwości w słowach. Dziwnie to brzmi z ust człowieka, który w słowach niejednokrotnie nie przebierał. Wystarczy przypomnieć:
Grupa jełopów kierowana przez zakompleksionego zamordystę, przy pomocy tchórzliwego figuranta pełniącego funkcję prezydenta, zamieniła państwo w żałosną republikę bananową.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 3 lipca 2018
Święta, dobry czas, by zapomnieć o oszołomach, cwaniakach, kłamcach i niedorajdach, którzy prowadzą Polskę do zguby. Czego i Państwu życzę.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 13 kwietnia 2017
Ale cóż, Lis po śmierci Pawła Adamowicza stwierdził, że Polsce należy się 100 dni pokoju, w swoim apelu nie zapomniał także o zbliżających się wyborach do europarlamentu.
Tydzień temu zmarł Paweł Adamowicz. Może wszyscy powinniśmy uczcić jego pamięć dając Polsce 100 DNI POKOJU. Nie ciszy, nie braku sporów, ale szacunku dla siebie i powściągliwości w słowach. 100 dni od dziś, czyli do końca kwietnia, 26 dni przed wyborami europejskimi.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 21 stycznia 2019
Internauci komentują propozycję Tomasza Lisa. I pytają, czy Lis sam zamierza zawiesić konto na Twitterze, na którym często padają zdecydowanie zbyt mocne słowa. Inni pytają: dlaczego tylko 100 dni? Czy po 100 dniach wszystko ma wrócić do poprzedniego stanu?
Można liczyć, że wyciszy Pan swoje konto na 100 dni aby uczcić P. Adamowicza?
— Paweł Kozub (@zubekpl) 21 stycznia 2019
Myślę ,że Pan pierwszy złamał by tą umowę.Ale pomysł dobry.
— jaroslaw kruczynski (@JaroslawJkm) 21 stycznia 2019
Dlaczego tylko 100 dni? Bądźmy życzliwi cały czas.
— Grzegorz W. (@IAlgreg) 21 stycznia 2019
W takim razie przeanalizujmy wybrane wpisy Tomasza Lisa z ostatnich tygodni. Tak zachowywał się redaktor naczelny "Newsweeka". A trzeba przyznać, że i tak był wyjątkowo łagodny...
Jak patrzę na panów Andruszkiewicza, Piotrowicza, Jakiego, Glapińskiego i te dwie panie obok niego, na propagandzistów z TVPIS, na specjalistów od walki z drzewami, dzikami i dziećmi z in vitro, to chcialbym poznać tego geniusza, który wymyślił hasło „wymiana elit”.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 9 stycznia 2019
Nie jest chyba całkiem zdrowy kraj, w którym dziki mają zniknąć, a świnie maja się doskonale.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 8 stycznia 2019
Szef MSZ Czaputowicz - „Tusk znalazł się w Radzie Europejskiej jako reprezentant Niemiec”. A wy uważacie, że cymbałem jest wiceminister cyfryzacji.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 3 stycznia 2019
Andruszkiewicz ma zostać wiceministrem cyfryzacji. Wice, bo poznał już wprawdzie wszystkie cyfry, ale wciąż mu się myli.
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 30 grudnia 2018
Gdyby ktoś z zewnątrz oceniał wydarzenia dzisiejszego dnia, doszedłby do wniosku, że rządzą nami nieudolni, aroganccy, cwani głupcy. Ale przecież to nie może być tak proste, prawda?
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 28 grudnia 2018
3 lata walenia przez PIS w UE i trzy lata obrażania wszystkich przez panią Pawłowicz. Teraz nadchodzą wybory, więc Europa cacy, flagę europejską wyjmujemy, a Pawłowicz chowamy. Tylko ktoś skrajnie niemądry uwierzy w uczciwość tej zmiany. Nie wierzcie w słodkie miny bandytów!!!
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 16 grudnia 2018
"Bandyci", "głupcy", "cymbały", "świnie" - prawdziwy język miłości... Panie Lis, czas zacząć od siebie!