10 wtop „czystej wody”, czyli rok z nielegalną TVP » Czytaj więcej w GP!

Lichocka: nie wykonałam wulgarnego gestu

Joanna Lichocka (PiS) zadeklarowała gotowość do złożenia wyjaśnień przed Komisją Etyki Poselskiej, przed którą postawić chcą ją posłowie KO za - jak twierdzą - "obsceniczny gest" na sali obrad. Zapewniła, że nie miała intencji wykonania "wulgarnego gestu", co - jej zdaniem - widać na filmach.

Joanna Lichocka
Joanna Lichocka
PrtSc/ polskieradio.pl

Sejm opowiedział się w czwartek się przeciwko uchwale Senatu o odrzucenie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia. Po głosowaniu media społecznościowe obiegło zdjęcie, na którym widać rzekomo jak Lichocka trzyma wyciągnięty w górę palec. Sama posłanka tłumaczyła na Twitterze, że przesuwała "dwukrotnie palcem pod okiem, energicznie", bo była "zdenerwowana".

Posłowie KO zapowiedzieli złożenie wniosku do komisji etyki poselskiej o ukaranie Joanny Lichockiej (PiS) za - w ich odczuciu - "obsceniczny gest" na sali sejmowej. Zachowanie posłanki PiS nazwali "bezczelnym zachowaniem i arogancją".

Lichocka zadeklarowała, że jest gotowa stanąć przed Komisją Etyki Poselskiej.

"Nie wykonałam żadnego złego gestu ani czynu. To, co opozycja sugeruje, wynika ze stopklatki, wyjętego urywka ruchu ręki. Nie miałam intencji robienia żadnego wulgarnego gestu i na filmach to widać"

- przekonywała posłanka KO.

Oceniła przy tym, że Platforma Obywatelska "jak zawsze posługuje się manipulacją i kłamstwem".

"Oni po prostu kłamią tak, jak oddychają. Niczego innego nie umieją. I teraz na podstawie zmanipulowanych zdjęć, próbują jakoś uderzyć we mnie. To jest coś, do czego Platforma nas od lat przyzwyczaiła. To jest element ich przemysłu pogardy, przemysłu nienawiści i metody szczucia. Mnie to nie zaskakuje"

- podkreśliła Lichocka.

Posłanka powiedziała też, że rozmawiała o wykonanym przez siebie geście m.in. z szefem klubu PiS Ryszardem Terleckim. Polityk wcześniej na sali sejmowej, kiedy ujawnione zostały zdjęcia z gestem Lichockiej, oświadczył: "zgadzam się z opinią, że powaga Wysokiej Izby została naruszona, ale chcę spytać, czy wicemarszałek Sejmu, kandydat na prezydenta RP (Małgorzata Kidawa Błońska) może tolerować ordynarne zwroty pod adresem urzędującego prezydenta RP i czy wicemarszałek Sejmu nie powinna przed Izbą, którą reprezentuje, przeprosić za to, że wspierała ludzi, którzy w ordynarny sposób zwracali się pod adresem prezydenta RP?".

W poniedziałek w Pucku i Wejherowie podczas uroczystości z okazji 100. rocznicy zaślubin Polski z morzem, grupa manifestujących próbowała zakłócić spotkanie z prezydentem Andrzejem Dudą głośnymi krzykami i gwizdami.

"Panu przewodniczącemu chyba chodziło raczej o to, że pani marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska popiera chuligańskie zachowania wobec prezydenta, natomiast ja potem pokazałam panu marszałkowi filmik, który jedna z posłanek zamieściła i pan marszałek zobaczył, że rzeczywiście nie był to gest w żaden sposób agresywny czy wulgarny"

- powiedziała Lichocka.

Według niej szef klubu PiS przyjął te wyjaśnienia. "I prezes Jarosław Kaczyński też" - dodała posłanka PiS.

 



Źródło: PAP, niezalezna.pl,

redakcja