Szefowa Komisji Polityki Społecznej i Rodziny Magdalena Biejat z Lewicy nie ukrywa swoich przekonań w sprawie wiary. - Krzyża w takim miejscu być nie powinno – oceniła dziś, kiedy zapytano ją o symbole religijne w Sejmie.
Posłanka była pytana przez Gazeta.pl, czy "kłuje ją w oczy krzyż w Sejmie".
- Nie uważam, że to jest dobre miejsce na krzyż. W Sejmie mamy osoby różnych wyznań, mamy osoby, które są niewierzące. Sejm jest przestrzenią publiczną, miejscem stanowienia prawa dla wszystkich obywateli. Uważam, że krzyża w takim miejscu być nie powinno
– powiedziała.
Odnosząc się do pytania, czy skoro jest, to powinien zostać, czy być zdjęty, Biejat odparła, że powinno się go zdjąć.
- Żyjemy w państwie prawa, mamy zapisany rozdział Kościoła od państwa w konstytucji i powinniśmy tego przestrzegać. To są dobre standardy demokratyczne
– stwierdziła.
Dodała jednocześnie, że na razie Lewica nie planuje projektu w sprawie symboli religijnych w miejscach publicznych.
W 2013 roku wojnę z krzyżem w Sejmie toczyli posłowie Twojego Ruchu - ugrupowania Janusza Palikota. Wytoczyli nawet sprawę cywilną, która przed warszawskim sądem zakończyła się ich sromotną porażką.
- Krzyż jest symbolem religijnym, ale nie można pomijać jego znaczenia jako symbolu kultury i tożsamości narodowej
- mówiła wówczas sędzia Edyta Jefimko uzasadniając wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Jak widać, nie do wszystkich jeszcze to dotarło.