Około 100 tramwajów i 50 autobusów stoi na trasach ze względu na blokady w różnych miejscach w Warszawie - przekazała rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka. To efekt wulgarnych protestów na ulicach stolicy. Demonstranci przenieśli się m.in. pod siedzibę Trybunału Konstytucyjnego, gdzie dalej trwa popis chamskich okrzyków.
Od kilku godzin w Warszawie trwa protest przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Trwa blokada centrum miasta i licznych stołecznych ulic.
Biorący udział w proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji wznoszą okrzyki: "Myślę, czuję, decyduję", "Wyp...", czy "J... PiS". Niosą ze sobą transparenty z różnymi hasłami mającymi wyrażać sprzeciw wobec zaostrzaniu prawa aborcyjnego, m.in. "Moje ciało, mój wybór", "Moja macica, moje ciało", "Rząd nie ciąża - da się usunąć", "To jest wojna" i "Polska jest kobietą".
Blokowane są ulice w wielu miejscach w Warszawie, w tym na Żoliborzu, Mokotowie, na Pradze i na Ursynowie. Zablokowano też przejazd na Moście Łazienkowskim. Tam również na asfalt rozlano czerwoną farbę i rozpostarto transparent z napisem "Wściekłe Polki". Dwie półnagie kobiety weszły na dachy samochodów.
Część uczestników protestu w stolicy udała się przed Trybunał Konstytucyjny. Al. Szucha, przy której mieści się siedziba TK, była nieprzejezdna od pl. Unii Lubelskiej do pl. Na Rozdrożu. Stamtąd część protestujących udała się w okolice Mostu Łazienkowskiego i pl. Trzech Krzyży. Pod TK przed godz. godz. 19 zgromadziło się tysiące osób i kilkadziesiąt samochodów, w tym taksówek.