- Myślenie kastowe w polskim sądownictwie jest nadal obecne - w ten sposób minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro odniósł się do decyzji krakowskiego sądu dyscyplinarnego o umorzeniu postępowania o uchylenie immunitetu sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu.
Krakowski sąd dyscyplinarny zdecydował o umorzeniu postępowania o uchylenie immunitetu sędziemu Wojciechowi Łączewskiemu. Oznacza to, prokuratura nie będzie mogła przedstawić mu zarzutów dotyczących złożenia doniesienia o przestępstwie, którego nie było, ani składania fałszywych zeznań. Rzecznik krakowskiego sądu apelacyjnego dodał, że sąd uznał, że wniosek o uchylenie immunitetu jest wadliwy od strony formalnej.
Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, odnosząc się na konferencji prasowej do postanowienia krakowskiego sądu, ocenił, że jest to przykład "kastowego myślenia".
- Spotykamy się z kolejnym przypadkiem pokazującym, że myślenie kastowe w polskim sądownictwie jest nadal obecne. Mimo tego, że trwa gorąca dyskusja i wiele kamer, mikrofonów i uwagi poświęcanych jest standardom etycznym i odpowiedzialności, jaką powinna ponosić przedstawiciele trzeciej władzy
- powiedział.
Zbigniew Ziobro zwrócił też uwagę, że w wielu krajach europejskich sędziowie nie korzystają z ochrony immunitetowej.
- Jeśli jest podejrzenie popełnienia przestępstwa to (sędziowie) odpowiadają na zasadach ogólnych, jak każdy obywatel. W Polsce sędziowie korzystają z najszerszej ochrony immunitetowej w Europie
- dodał.
- Dlatego w ich interesie jest to, by w sytuacji gdy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa kryminalnego przez sędziego, by takie sprawy były bardzo szybko rozstrzygane, by nie było wrażenia, że środowisko w imię źle pojętego interesu grupowego chroni swoich przedstawicieli przed odpowiedzialnością karną, gwarantując im bezkarność
- zaznaczył.
W lutym 2016 r. sędzia Łączewski złożył w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie ustne zawiadomienie, że nieznana mu osoba włamała się na jego konta prowadzone pod fikcyjnymi nazwiskami na Twitterze i w jego imieniu prowadziła korespondencję. W sprawie zostało wszczęte śledztwo. Powołany biegły ocenił, że nie doszło do włamania.
Z kolei 21 stycznia prokuratura złożyła wniosek o uchylenie immunitetu Łączewskiemu. Wniosek dotyczył złożenia przez sędziego doniesienia o przestępstwie, którego nie było, i składania fałszywych zeznań. Z ustaleń śledztwa wynikało – jak poinformowała Prokuratura Regionalna w Krakowie – że wbrew złożonemu przez sędziego zawiadomieniu o przestępstwie nie doszło do włamania do prowadzonych przez niego pod fikcyjnymi nazwiskami kont na Twitterze.