– Musimy wygrać wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę – mówił w sobotę w Poznaniu lider PO, Grzegorz Schetyna. Wczoraj nie dość, że nie wycofał się ze swoich słów, to jeszcze nieudolnie się tłumaczył. Dziś w zaparte szedł inny polityk tej partii – Tomasz Siemoniak, który stwierdził, że... nie ma za co przepraszać.
Schetyna stwierdził w sobotę, że w najbliższych wyborach Polacy wybiorą między "wolnością" a "brakiem wolności".
Musimy wygrać te wybory i zmobilizować wszystkie pozytywne siły i strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę. Polska jest i pozostanie europejskim państwem zachodnim. Nie damy Polski wypchnąć na Wschód, co marzy się Kaczyńskiemu – mówił.
Tomasz Siemoniak zapytany w TVN24 o słowa Grzegorza Schetyny stwierdził, że... nie ma tu absolutnie za co przepraszać...
To PiS i tych przykładów są dziesiątki, agresywnego języka nienawiści używanego przez polityków PiS. Szarańcza to przy tym kaszka z mleczkiem. Tym wszystkim, którzy się oburzają na Schetynę, niech sobie przypomną, co mówił prezes Kaczyński. Czy można coś gorszego zrobić niż nazwać polityków opozycji mordercami? On to zrobił – stwierdził.