Jak donosi "DGP", chodzi o sytuacje, w których zbłąkane dzikie zwierzęta opuszczają swoje naturalne środowisko i wkraczają np. na teren miasta.
Gazeta podnosi, że z jednej strony może to stwarzać zagrożenie dla mieszkańców, więc należy je złapać, a z drugiej - często zwierzęta te wymagają pomocy weterynaryjnej na miejscu albo przewiezienia do specjalistycznego ośrodka. A to kosztuje.
Autor artykułu informuje, że do takiej sytuacji doszło w Sieradzu, gdzie zabłąkała się ranna sarna. Miasto zabezpieczyło zwierzę, dokonano wstępnej diagnostyki i leczenia, a następnie przetransportowano sarnę do ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt.
Następnie notę księgową wystawiono na Skarb Państwa – reprezentowany przez Zarząd Województwa Łódzkiego. Ta jednak nie została przyjęta do zapłaty i sprawa trafiła do sądu.
"Ustawa o ochronie zwierząt zobowiązuje samorządy gminne jedynie do zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom domowym i hodowlanym (gospodarskim), natomiast w kwestii żyjących wolno (dzikich) nie reguluje" – argumentowało miasto, ale w pierwszej instancji przegrało ten spór.
"To właśnie ta podstawowa jednostka samorządu terytorialnego, mająca za swe zadania troskę o porządek publiczny, bezpieczeństwo i czystość na terenie gmin, dysponuje kompetencjami i realną możliwością realizacji postulatów ustawy o ochronie zwierząt, gdy konieczność taka zajdzie w toku wykonywania przez nią zadań własnych" – ocenił sąd.
Natomiast w apelacji miasto wskazywało, że „dokonywanie przez gminę wydatków za sprawowanie opieki lub niesienie pomocy chorej lub rannej dzikiej zwierzynie może zostać zakwalifikowane jako potencjalne naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Można je uznać jako wydatki dokonywane bez podstawy prawnej".
W wyroku z 14 lutego br. Sąd Okręgowy w Łodzi zmienił zaskarżony wyrok i zasądził od Skarbu Państwa – Zarządu Województwa Łódzkiego na rzecz Miasta Sieradz zwrot poniesionych kosztów wraz z odsetkami.
W kwestii udzielania pomocy dzikim zwierzętom przebywającym w miejscach publicznie dostępnych i jej finansowaniu wypowiedział się ostatnio również Departament Leśnictwa i Łowiectwa MKiŚ.
W piśmie czytamy, że poza sytuacjami związanymi z wypadkami komunikacyjnymi – kiedy to należy wezwać odpowiednie służby – "przepisy nie wskazują wprost, który podmiot ma obowiązek udzielania pomocy rannym zwierzętom dziko występującym".