W środę w telewizji publicznej odbyła się debata kandydatów na prezydenta. Każdy z nich otrzymał pięć pytań w pięciu różnych kategoriach oraz minutę na swobodną wypowiedź. Kto z kandydatów zaprezentował się najlepiej? Zapytaliśmy o to polityków.
Adam Andruszkiewicz, wiceminister cyfryzacji, Prawo i Sprawiedliwość:
Przede wszystkim widać bardzo dużą różnicę, jeśli chodzi o poziom, o klasę polityczną pomiędzy panem prezydentem Andrzejem Dudą, który jest dzisiaj w ekstraklasie politycznej, nie tylko polskiej, ale i międzynarodowej a pozostałymi kandydatami, którzy po prostu grają w dużo niższej lidze. Z pewnością merytoryka, doświadczenie i sukcesy na arenie międzynarodowej, to stoi za prezydentem Andrzejem Dudą i widać, że Polacy to doceniają. W sieci widać komentarze, że prezydent Duda zdecydowanie wygrał tę debatę. Należy podkreślić to, że największą porażkę odnieśli moim zdaniem pan Kosiniak-Kamysz i pani Kidawa-Błońska. Widać, że pani Kidawa-Błońska nie radzi sobie bez pana Borysa Budki za plecami a pan Kosiniak-Kamysz został gwałtownie przypomniany w kontekście tego, że podwyższał Polakom wiek emerytalny, od tego się nie uwolni. Myślę, że warto wyróżnić Marka Jakubiaka, chociażby za to, że jego jako jedyny kontrkandydat potrafił uszanować i przywitać prezydenta, reszta po prostu udawała, że go nie widzi.
Artur Dziambor, poseł Konfederacji:
Z debaty wynika, że Krzysztof Bosak jest zdecydowanie najlepiej merytorycznie przygotowanym kandydatem, ponieważ wszystko to, co mówił, było jasnym przekazem, który my mamy dla Polski, jako Konfederacja. Pozostali kandydaci gubili się w swoich wypowiedziach albo mówili jakieś absurdy, na przykład Szymon Hołownia z pieniędzmi dla bezrobotnych w kwocie 2080 zł. To wszystko były rzeczy, które ich deklasują, natomiast Krzysztof Bosak szedł z bardzo prostym, wolnorynkowym i patriotycznym przekazem. Myślę, że bardzo na plus. Mam tylko nadzieję, że ta debata miała odpowiednią oglądalność i jakoś wpłynie ona na to, że część ludzi, którzy do tej pory nie znali Krzysztofa Bosaka, albo mieli o nim zdanie, które wyrobiono im przez ostatnie lata, a w tym momencie się ono zmieniło.