Po publikacji szokującego listu ks. Michała Olszewskiego ruszyła lawina komentarzy. Pełnomocnicy duchownego podtrzymują, że wobec ich klienta dopuszczono się tortur, reakcję zapowiada Rzecznik Praw Obywatelskich, zaś politycy o skandalu informują zagraniczne instytucje. Niezalezna.pl zapytała również Prokuraturę Krajową o stanowisko. I otrzymaliśmy odpowiedź, ale zawarte w niej informacje różnią się ze stanowiskiem pełnomocników księdza.
Odmawianie wody, odmawianie skorzystania z toalety, poniżanie i wyzwiska - wszystko to dotknęło ks. Michała Olszewskiego, co w szczegółach opisał w liście, szeroko omówionym przez nas we wcześniejszych publikacjach.
Zgotowali piekło ks. Olszewskiemu. Przez pierwszy tydzień osadzeni wydzierali się: "jeb... Michała"
Ksiądz Olszewski dręczony w areszcie jak Andrzej Poczobut na Białorusi. Te same metody
O okoliczności zatrzymania i przebywania w areszcie ks. Olszewskiego niezalezna.pl zapytała Prokuraturę Krajową.
Jak przekazała nam rzecznik prokuratora generalnego, prokurator Anna Adamiak, „treść pisma tymczasowo aresztowanego Michała O. nie była znana prokuratorom z Zespołu Śledczego Nr 2 PK, a tym bardziej nie mieli wiedzy o zachowaniach, o których podejrzany informuje”.
Czytamy również, że „list Michała O., upubliczniony dzisiaj, jak każda inna skierowana przez niego korespondencja, powinien być przekazany prokuratorom z Zespołu w celu poddania kontroli, w związku ze stosowanym wobec niego izolacyjnym środkiem zapobiegawczym”.
Rzecznik PG pisze, że „o liście Michała O. i jego treści prokuratorzy dowiedzieli się dzisiaj z przekazu medialnego”.
I dalej:
„Wcześniej ani podejrzany, ani jego obrońcy nie informowali prokuratorów o tej sytuacji, nie składali zażalenia do Sądu na legalność, zasadność i sposób przeprowadzenia zatrzymania, nie kwestionowali sposobu zatrzymania Michała O. również w zażaleniu na zastosowanie tymczasowego aresztowania”.
Ten fragment nieco zaskakuje, bo pełnomocnicy duchownego od dawna alarmują, że ich klient niesłusznie został zatrzymany i aresztowany. A mec. Michał Skwarzyński, pytany o list, przekazał nam dziś:
„to fakty, które są objęte naszymi zażaleniami - moim oraz mec. Wąsowskiego - do Sądu Rejonowego Warszawa-Mokotów. 11 lipca sąd zbada prawidłowość tego zatrzymania”.
O tożsamych krokach informuje w dzisiejszej „Codziennej” drugi z pełnomocników, mec. Krzysztof Wąsowski. „11 lipca, a więc dopiero po miesiącach zostanie przez sąd rozpatrzone nasze zażalenie na to zatrzymanie. Jego przebieg wskazuje, że chodzi o areszt wydobywczy i sterroryzowanie księdza”.
Z odpowiedzi prokurator Adamiak dowiadujemy się również, że prokuratorzy będą teraz dochodzić, w jaki sposób list opuścił mury aresztu.
„Z uwagi na podnoszone w liście okoliczności zatrzymania podejrzanego, prokurator z Zespołu Śledczego Nr 2 podjął niezwłoczne działania w celu ich wyjaśnienia, a także wyjaśnienia w jaki sposób list ten został przekazany poza jednostkę penitencjarną”
- czytamy.