Prowadząca program Katarzyna Gójska zwróciła uwagę, że sprawa ks. Franciszka Blachnickiego jest już zupełnie jasna, jeżeli chodzi o przyczynę śmierci księdza - został on otruty. Zwróciła przy tym uwagę, że w najbliższym otoczeniu kapłana działało dwóch bardzo groźnych agentów Służby Bezpieczeństwa nadzorowanych w Warszawie przez pułkownika Aleksandra Makowskiego. Po śmierci księdza Blachnickiego ci ludzie mieli być ewakuowani z terytorium Niemiec.
"Czy ta operacja zabicia ks. Blachnickiego mogła być tylko dziełem polskich służb komunistycznych? To była autonomiczna akcja czy w tym musiały brać udział służby rosyjskie?" - zapytany został gen. Andrzej Kowalski, były Szef Służby Wywiadu Wojskowego.
Pomimo 30 lat wolnej Polski ciągle nie znamy mechanizmu, jak zapadała decyzja o zrealizowaniu zabójstwa. My nie wiemy dokładnie, czy ta decyzja była decyzją koordynowaną z KGB, czy też nie. Nie udało nam się tego do tej pory ustalić, a wielka szkoda.
– odpowiedział gen. Kowalski.
Od dwóch lat generał Andrzej Kowalski gruntownie bada wszystkie dokumenty, które są związane z Carlsbergiem i z ostatnimi latami życia ks. Blachnickiego.
Jestem bardzo głęboko przekonany, że zabójstwo było wykonane w trójkącie trzech służb: Służba Bezpieczeństwa, KGB i wschodnioniemiecka służba specjalna Stasi. Nie dałoby rady zrobić to tego tylko rękami polskich zabójców, musiało być jakieś współdziałanie z Rosjanami, którzy tak naprawdę mieli nad wszystkim pieczę.
– powiedział w Telewizji Republika.
"Nie mam wątpliwości, że musiało być współdziałanie tych trzech służb" - dodał Kowalski, zaznaczając, że "nie wiadomo, kto wykonał wyrok". - Zasada była mniej więcej taka, że zawsze KGB do realizacji zadania wybierało agenta miejscowego, czyli nie wysyłali rosyjskiego zabójcy, tylko wybierali agenta, który działał w terenie i który w najlepszym wypadku był rosyjskim migrantem.
Czy koncentrować powinniśmy się na tym, że ks. Blachnicki został zamordowany przez osobą związaną ze Służbą Bezpieczeństwa? W ocenie gen. Kowalskiego, SB była w stanie wykonać "najważniejszą część pracy", czyli rozpoznać od środka ośrodek, gdzie żył ks. Blachnicki i dostarczyć wiedzę, która będzie niezbędna do tego, by zaaranżować przyjazd mordercy.