1 września 2021 roku około godziny 19.40 Beata Kozidrak została zatrzymana za kierownicą BMW, przy skrzyżowaniu al. Niepodległości z ulicą Batorego na warszawskim Mokotowie. Badanie wykazało 2 promile alkoholu w wydychanym przez artystkę powietrzu.
Piosenkarka wczoraj w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie usłyszała wyrok za jazdę po alkoholu. Beata Kozidrak została ukarana 200 stawkami dziennymi w wysokości 250 zł każda (łącznie 50 tysięcy złotych) oraz pięcioletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Ma też zapłacić 20 tys. zł świadczenia na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
W ocenie sądu, jedną z okoliczności łagodzących, które wpłynęły na taki wymiar kary jest... dorobek artystyczny Kozidrak.
- Ze zdumieniem sąd wysłuchał, że jedyną okolicznością, jako prokurator wskazał za łagodzącą, jest przyznanie się do winy oskarżonej. Tutaj trudno się z takim stanowiskiem zgodzić. Oskarżona po pierwsze przyznała się, ale wyraziła żal, przeprosiła, jest osobą niekaraną. Przez 40 lat posiadania prawa jazdy nie miała żadnych kolizji z prawem. Nadto, jako okoliczność łagodzącą należy wziąć pod uwagę jej dotychczasowy uregulowany tryb życia, w tym niekwestionowany dorobek artystyczny oskarżonej, jej zasługi dla polskiej muzyki i kultury
- mówiła w ustnych motywach wyroku sędzia Agata Pomianowska.
N i e b y w a ł e pic.twitter.com/6JRDEHdXcQ
— jan artymowski (@JanArtymowski) May 5, 2022
Krótko mówiąc: pani Beata śpiewa, więc kara może być łagodniejsza. Prokuratura uznała, że wyrok jest nieodpowiedni i zapowiada odwołanie. "W ocenie prokuratury, orzeczona przez Sąd Rejonowy kara jest rażąco łagodna, a jako taka nie spełni stawianych jej celów" - przekazała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz.
Kolejne kontrowersyjne uzasadnienie
Okazuje się, że sędzia Pomianowska orzekała także w innej głośnej "drogowej" sprawie. W lutym ubiegłego roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił Roberta N. "Froga" za przestępstwa związane z pirackim rajdem po Warszawie, jednak uznał go winnego tego, że sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym, prowadząc samochód w lutym 2014 r. pod Kielcami.
W tej sprawie również padły zaskakujące słowa podczas ustnego uzasadnienia.
- Zachowanie oskarżonego na ulicach Warszawy nie stworzyło bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy. Nie można mu przypisać czynu z art. 174 Kodeksu karnego w tym wątku. Sąd uznał, że pomimo brawurowej jazdy, łamania zasad i spowodowania dezorganizacji w ruchu, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem
- mówiła wówczas sędzia Pomianowska.
Sędzia Agata Pomianowska z rejonowego Warszawa-Mokotów o Frogu: "pomimo brawurowej jazdy, poruszając się z dużą prędkością i powodując dezorganizację na drodze, oskarżony w krytycznym czasie panował nad swoim pojazdem"
— Łukasz Zboralski (@_zboral) February 15, 2021
:)