"Tysiące policjantów, ogromna liczba sprawdzeń i kontroli" - mówił nadkom. Marczak podsumowując działania policji związane z wizyta prezydenta Bidena w Polsce. W imieniu komendanta głównego podziękował zaangażowanych w te działania funkcjonariuszom.
"Nie tylko tym z garnizonu warszawskiego, ale także z innych" - podkreślił, dodając, że zadania wykonywali funkcjonariusze z całego kraju. I to nie tylko mundurowi, ale także np. operacyjni, którzy sprawdzali każdy niepokojący sygnał. Wspominał też m.in. kontrole prowadzone przez policjantów ruchu drogowego.
Wpadł podczas wizyty Bidena
"Podczas tych działań zatrzymano 27 osób"
- powiedział rzecznik stołecznej policji. Dodał, że jedną z nich był kierowca, któremu samochód zepsuł się na jednej z zamykanych ulic.
"Policjanci chcieli pomóc mu z pojazdem, ale najpierw, zgodnie z procedurami, wylegitymowali go. Okazało się, że był poszukiwany"
- relacjonował rzecznik.
Podkreślił, że żadne z zatrzymań nie miało związku z bezpieczeństwem wizyty. "Chodziło przede wszystkim o narkotyki i o używanie dronów" - powiedział. Dodał, że większość zatrzymanych już zwolniono, osoby poszukiwane zostały zaś przetransportowane do stosownych aresztów i zakładów karnych.