Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Koziej atakuje Trumpa za... rzekomą prorosyjskość. Sam stał na pierwszej linii resetu z Putinem

Jakiś strasznie nieprzemakalny jest prezydent USA na te wszystkie brzydkie rzeczy, które robi mu Putin - uważa gen. Stanisław Koziej, krytykując postawę amerykańskiego przywódcy względem prezydenta Rosji. Zarzut prorosyjskości z jego ust jest co najmniej chybiony.

Prezydent USA Donald Trump powiedział w środę, że wtorkowe spotkanie jego wysłanników z Władimirem Putinem było „bardzo dobre”. Dodał zarazem, że „do tanga trzeba dwojga”. Ponownie oświadczył też, że Putin chce zakończenia wojny, zaś Ukraina powinna zawrzeć układ z Rosją miesiące temu.

- Wiecie, kiedy byłem w tym gabinecie (Gabinecie Owalnym) i mówiłem (Ukraińcom): nie macie żadnych kart, że to był czas na ugodę. Myślałem, że to byłby o wiele lepszy moment na zawarcie układu, ale oni, w swojej mądrości, postanowili tego nie robić. Mają teraz wiele przeciwko sobie, ale prezydent Putin odbył bardzo dobre spotkanie z Jaredem Kushnerem i Stevem Witkoffem

- powiedział dziennikarzom Trump.

O negocacje wokół planu pokojowego dla Ukrainy i ruchy Waszyngtonu wobec Kremla, Wirtualna Polska zapytała gen. Stanisława Kozieja. Nie gryzie się w język, punktując co rusz prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Z wyrzutem stwierdza, że „najwyraźniej Trump wciąż jeszcze chce wierzyć w siebie” oraz „chce wierzyć w swoją metodę podejścia do Putina”. W rozmowie pada stwierdzenie, że „Stany Zjednoczone chcą zarobić na kapitulacji Kijowa”.

- Chcą uczestniczyć później w korzystaniu z różnych środków, które by do Ukrainy trafiały na odbudowę. Chcą w tym partycypować i eksploatować razem z Rosją po wojnie. W polityce Trumpa względy biznesowe i gospodarcze wyraźnie przesłaniają względy bezpieczeństwa. To bardzo duży błąd - przekonuje gen Koziej.

Na koniec komentarza przyznaje: „jakiś strasznie nieprzemakalny jest prezydent USA na te wszystkie brzydkie rzeczy, które robi mu Putin”.

Zdumiewa śmiałość, z jaką gen. Koziej krytykuje prezydenta Stanów Zjednoczonych za próby zakończenia wojny. I to wyłącznie w oparciu o medialne przekazy. Zdumiewa tym bardziej, gdy zestawi się to z jego życiorysem.

Gen. Koziej - jako szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego - prowadził politykę zbliżenia z putinowską Rosją.

W 2011 r. „Gazeta Polska” ujawniła, że gen. Koziej w sierpniu 1987 r. był na zabezpieczanym przez GRU kursie Sztabu Generalnego ZSRR. Gen. Koziej był w tym czasie również członkiem egzekutywy PZPR. Jako żołnierz I Zarządu Sztabu Generalnego w latach 1978–1981 brał udział w opracowaniach planu ataku wojsk UW na państwa Europy Zachodniej.

Jako szef BBN zaprosił na XX-lecie Biura generała KGB Nikołaja Patruszewa, sekretarza Rady Bezpieczeństwa prezydenta Rosji i przyjaciela Władimira Putina.

 

Źródło: niezalezna.pl, Wirtualna Polska

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane