Zwłoki kobiety, a obok jej nieprzytomny syn - taki widok zastali strażacy i policjanci, którzy siłowo weszli do mieszkania zajmowanego przez 42-latkę ze Świdnika, z którą od jakiegoś czasu nie było kontaktu.
Do makabrycznego odkrycia doszło w miniony weekend w Świdniku. Zaniepokojony brakiem kontaktu z córką ojciec kobiety powiadomił policję. Mundurowi, którzy przybyli na miejsce zdarzenia, nie byli w stanie otworzyć drzwi mieszkania. Ostatecznie wejście do środka umożliwiła straż pożarna. W jednym z pomieszczeń funkcjonariusze znaleźli ciało 42-latki oraz jej nieprzytomnego syna. Młody mężczyzna został natychmiast przetransportowany do szpitala.
Wstępne oględziny miejsca zdarzenia nie wykazały śladów wskazujących na udział osób trzecich w śmierci kobiety. Również u 17-latka nie stwierdzono widocznych obrażeń. W mieszkaniu nie wykryto też obecności tlenku węgla, co wyklucza możliwość zatrucia.
Prokuratura Rejonowa w Świdniku wszczęła śledztwo w kierunku doprowadzenia do samobójstwa. Jak podkreśla prokurator Ewa Kotowska, jest to jednak kwalifikacja wstępna, która może ulec zmianie w miarę gromadzenia materiału dowodowego.
Aby ostatecznie wyjaśnić przyczyny śmierci kobiety, konieczne jest przeprowadzenie sekcji zwłok. Prokuratorzy chcą również przesłuchać 17-letniego syna, który przebywa w szpitalu. Jednak ze względu na jego stan zdrowia, przesłuchanie będzie możliwe dopiero po uzyskaniu zgody lekarzy.