Jak wynika z najnowszych ustaleń IPN, ks. Blachnicki umarł na skutek otrucia. Ustalenia te, są wynikiem wznowionego w 2020 roku śledztwa w sprawie okoliczności śmierci niezłomnego kapłana, założyciela ruchu Światło-Życie. Postanowieniem z 6 lipca 2006 roku prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach umorzył śledztwo w sprawie zabójstwa księdza przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego poprzez podanie mu trucizny. Śledztwo umorzono wskutek braku danych dostatecznie uzasadniających popełnienie takiego przestępstwa. Na wznowienie śledztwa przyszło nam czekać kilkanaście lat. Komunikat o wznowieniu śledztwa pojawił się 4 maja 2020 r. na głównej stronie internetowej Instytutu Pamięci Narodowej. Dziś poznaliśmy wyniki śledztwa. „Nie ulega żadnej wątpliwości dziś w wyniku prowadzonego bardzo skrupulatnie śledztwa, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany. Został otruty” – oznajmił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki odniósł się do pomówień jakie pojawiły się w ostatnim czasie wobec św. Jana Pawła II. - Kłamstwo powtarzane w tysiąc raz, staje się prawdą. Choć prawdą nigdy nie będzie, to w mentalności ludzkiej przybiera charakter prawny - powiedział duchowny.
„Sobota, kilka minut przed 22. Ulica Długa na poznańskim Starym Mieście, pełna studenckich pubów. Nagle rozlegają się dzwony w kościele Franciszkanów na pobliskim Placu Bernardyńskim. Wieść o śmierci Papieża w ciągu sekund dociera do wszystkich. Młodzi ludzie stoją znieruchomiali, jedni płaczą, inni nie mogą nawet wydobyć z siebie łez. Ruszają do kościoła. Tramwaj linii 2. Trzech młodych mężczyzn w dresach. Jeden dzwoni po znajomych. Dopytuje się o godziny niedzielnych mszy w swojej parafii. – Wiesz co się stało? No właśnie, przerwaliśmy imprezę, jedziemy do kościoła. Zbieraj wszystkich ziomków jutro na mszę w kościele na Nowinie. O 9.30., 17.00 i 18.00 Dwaj pozostali rozmawiają o wczorajszym meczu piłkarskim Lecha Poznań. Jak ich ziomek wbiegł na murawę i kazał sędziemu przerwać mecz na wieść, że podobno Papież nie żyje. 15 tysięcy młodych ludzi w szalikach płakało” – te słowa zapisałem 7 kwietnia 2005. Ci, którzy w tamtych dniach urodzili się, w tym roku skończą 18 lat. Moje dzieci mają 15 i 9. Czasem nie chce mi się wierzyć, że nigdy nie słuchali Go na żywo. To przede wszystkim dla nich przypominam dziś słowa napisane tuż po tym, gdy Jan Paweł II odszedł. Gutowscy, Overbeeki, Sekielscy i inni mali frajerzy przegrają. Oni jeszcze nie wiedzą, z kim zadarli. Zadarli z Polską, wszystkim co ją, w tysiącletniej ciągłości historycznej, stanowi. O tym jest ten tekst – pisze dla portalu Niezależna.pl Piotr Lisiewicz.