Kornel Morawiecki ujawnił w rozmowie z „Super Expressem”, że ma raka trzustki. Stwierdził, że nowotwór został zdiagnozowany przypadkowo, co uratowało mu życie. – Gdyby nie szybkie badanie, sytuacja ze mną byłaby tragiczna. Mógłbym się już żegnać z tym padołem – powiedział tabloidowi.
W ubiegłym tygodniu media obiegła informacja, że ojciec premiera trafił do Szpitala Wojskowego we Wrocławiu z silnym bólem brzucha. Następnie został przewieziony do szpitala MSWiA w Warszawie, gdzie miał przejść bardzo poważną operację.
Jak ujawnił marszałek senior, walczy z rakiem trzustki. Kilka dni temu przeszedł operację w szpitalu MSWiA w Warszawie.
Na szczęście nie mam raczej przerzutów
– powiedział dla „SE”.
Kornel Morawiecki opowiedział, że zaczęło się od niepozornych objawów, które wskazywały na żółtaczkę. Gdy jednak zrobiono mu badanie tomografem komputerowym stwierdzono, że ma nowotwór trzustki.
Pan prezydent Andrzej Duda przysłał nawet do szpitala swojego osobistego kapelana, księdza Zbigniewa Krasa, który pomodlił się za mnie, pobłogosławił za co bardzo dziękuję
– mówi ojciec premiera.
Morawiecki podał, że jeszcze nie wie czy będzie przechodził chemioterapię. "Oddaję się w ręce lekarzy specjalistów, którzy są raczej dobrej myśli. Na razie po tej ciężkiej operacji muszę wrócić do jakiegoś stanu używalności" – dodał.