Marcin Jabłoński, były starosta w Słubicach, został kandydatem na posła Platformy Obywatelskiej. Polityk ten jest znany w całej Polsce z tego, że urząd starostwa powiatowego przejmował siłą i przemocą, co skończyło się w sądzie.
„Przed nami najważniejsze wybory w historii Polski po 1989 r. Zachód naszego kraju może zdecydować o tym, jak będziemy wyglądać jako państwo po wyborach parlamentarnych w październiku. Mieszkańcy Lubuskiego w ostatnich wyborach do PE zdecydowanie poparli Koalicję Europejską. Osiągnęliśmy najlepszy wynik w kraju. Zrobimy wszystko, żeby to powtórzyć. Dzisiaj zarząd lubuskiej PO przez aklamację wskazał moją osobę na pełnomocnika wyborczego i szefa sztabu wyborczego PO w województwie lubuskim”
– poinformował pod koniec lipca na swoim profilu na Facebooku Marcin Jabłoński, który jest obecnie członkiem zarządu województwa lubuskiego.
Już dzisiaj wiadomo, że polityk ten znalazł się również na listach Koalicji Obywatelskiej na pozycji nr 7. Działacz Platformy Obywatelskiej nie jest anonimową postacią. W całej Polsce zasłynął z tego, w jakim stylu przejmował urząd w Starostwie Powiatowym w Słubicach. W procesie karnym został oskarżony o to, że wynajął osoby, które poturbowały jego oponenta politycznego Piotra Łuczyńskiego.
„W dniu 1 lipca 2016 r. w Słubicach, w siedzibie Starostwa Powiatowego w Słubicach kierował wykonaniem czynu zabronionego przez inne osoby, to jest Dariusza W., Pawła P. i Roberta R. , w ten sposób, że wynajął wymienionych pracowników Agencji Ochrony Security (…), wskazał miejsce pobytu oraz wskazał osobę Piotra Ł., polecając jego wyprowadzenie z budynku, co skutkowało przy odmowie wykonania polecenia przez wymienionego użyciem przez pracowników ochrony przemocy w postaci szarpania, przytrzymywania za ręce, popychania, zmuszając go tym samym do określonego zachowania w postaci opuszczenia budynku wbrew jego woli”
– głosi akt oskarżenia. Proces zaczął się w ubiegłym roku.
Tymczasem facebookowy profil polityka, który dzisiaj zasiada w zarządzie województwa lubuskiego, roi się od niskiego lotu żartów. Śmieje się on z programu 500+ jako „kiełbasy wyborczej” i z Antoniego Macierewicza.
Oczywiście atakuje również śp. Lecha Kaczyńskiego i prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jako przykład można podać wpis dotyczący wizyty prezydenta Andrzeja Dudy.
„To już chyba wiadomo, skąd się biorą pieniądze na pielgrzymki Adriana, który odwiedza błogosławione miejsca, po których stąpał śp. L. Kaczyński, albo na kampanijny objazd kraju po Polsce powiatowej, jak w ostatnich dniach w naszym województwie!”
– napisał kandydat na posła.