PODMIANA - Przestają wierzyć w Trzaskowskiego » CZYTAJ TERAZ »

"Koniec epoki kolonialnej". Sakiewicz o strategicznym znaczeniu przekopu Mierzei Wiślanej

- Matka natura ze stolicą w Moskwie nie chciała, ale Polska chciała. I to jest najważniejsze w tym wszystkim. Myśmy zakończyli epokę kolonialną, w której Rosja nam dyktowała, co możemy robić na swoim terytorium - tak o planowanym na jutro otwarciu przekopu Mierzei Wiślanej mówił w programie "Gość Wiadomości" Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej".

TVP Info / screen

Jutro nastąpi oficjalne otwarcie nowej drogi wodnej z Zalewu Wiślanego na Bałtyk. W uroczystości wezmą udział prezydent Andrzej Duda, premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. O znaczeniu inwestycji mówił na antenie TVP Info Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "Gazety Polskiej". 

"Matka natura ze stolicą w Moskwie nie chciała, ale Polska chciała. I to jest najważniejsze w tym wszystkim. Myśmy zakończyli epokę kolonialną, w której Rosja nam dyktowała, co możemy robić na swoim terytorium, czyli nie musi nam wydawać zgody, by do portu w Elblągu wpływały statki. Rosja łamiąc prawo międzynarodowe przeszkadzała w tym i miała narzędzie nacisku na Polskę. Miała też narzędzie nacisku jeśli chodzi o opozycję. Część opozycji przeszkadzała, jak mogła. Te wypowiedzi, które podważały i nawet próba napuszczenia Komisji Europejskiej, żeby zablokować inwestycję, świadczyła o ogromnej determinacji i wpływach Moskwy wśród polskiej klasy politycznej. Ta inwestycja kończy rosyjskie naciski w tym regionie"

- ocenił. 

Sakiewicz wskazał, że jutro na miejscu pojawią się tysiące klubowiczów "Gazety Polskiej". 

"Wybraliśmy to miejsce, by zademonstrować i podkreślić tą datę 17 września jako przełamanie tej passy, dominacji rosyjskiej, która zaczęła się 17 września i kończy się ostatecznie wraz z przekopem Mierzei Wiślanej"

- powiedział. 

Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" mówił także o polityce rządu PO-PSL. 

"Donald Tusk nigdy się nie przeciwstawiał budowie Nord Stream. Bardzo wielu jego ministrów rzeczywiście co najmniej wspierało, jak nie ułatwiało budowę. Sam kontrakt, który uzależniał nas od rosyjskiego gazu, powodował, że nie opłacało się budować alternatywnych źródeł. Dlatego zablokowano realną alternatywę dla Nord Stream, jaką była budowa gazoportu czy Baltic Pipe. Gazoport nie został skończony przez 8 lat rządów PO mimo tego, że inicjatywa była podjęta w czasach pierwszych rządów PiS-u. Donald Tusk wspierając politykę Niemiec wspierał Nord Stream.  Dziękował Niemcom za ich rządy w Europie. No to za co? Największymi inwestycjami Niemców były oba Nord Streamy. Za co Tusk miał dziękować?"

- przypomniał. 

 



Źródło: TVP Info, niezalezna.pl

Mateusz Mol