Moja 4-letnia córka nie została dziś wpuszczona przez ochroniarza do urzędu miasta (tu nazwa miasta). Powiedział, że obsługują tylko dzieci ukraińskie. Pojechała do urzędu na (i tu inny urząd) i dopiero tam udało się załatwić sprawę. To chyba już za daleko poszło?
- to tylko jeden z wielu propagandowych ruskich łańcuszków, który w zmodyfikowanych formach krąży po internecie. Zmieniają się miasta, ulice, urzędy, ale czteroletnia córka i szpital tylko dla dzieci z Ukrainy pozostaje. Po co? Ma budzić niechęć do uchodźców i zwiększać panikę. Tak, jak wszelkie "powiem wam w sekrecie, że zaczyna brakować leków. Brat pracuje w aptece i ma tajne informacje".
Niestety są tacy, którzy takich wiadomości nie weryfikują, tylko podają dalej, będąc nieświadomymi ogniwami rosyjskiej propagandy.
Tyle osób o tym pisze...😁 pic.twitter.com/L4g1RBo3kG
— Ciocia Beatka (@inna_bea) March 18, 2022
Przed fake newsami bardzo często pojawiającymi się teraz na temat uchodźców z Ukrainy i stanu służby zdrowia przestrzega prof. Maciej Banach z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Niektórzy szerzą, niestety, dezinformację, która powoduje obawy wielu polskich pacjentów muszących po pandemii powrócić pod specjalistyczną opiekę lekarzy, na przykład kardiologów czy onkologów
- przekazał.
"Bardzo uważajmy, co powtarzamy i po kim. Zaczyna się przekazywanie bardzo niebezpiecznych, bo nieprawdziwych informacji o służbie zdrowia i uchodźcach zza wschodniej granicy" – podkreślił.
Niegodne i skandaliczne jest rozsiewanie pogłosek. Na przykład, o rzekomych "lepszych łóżkach dla gości z Ukrainy" lub o tym, że ze względu na tak wielu uchodźców "zaczyna brakować leków"
– podał.
Absolutnie niegodziwe jest rozpuszczanie plotek, że "Ukraińcy przyjmowani są do szpitali i przychodni poza kolejnością i bez testów na COVID-19". To wszystko fałszywe informacje, które mogą tylko zaszkodzić i naszym i ukraińskim pacjentom. Oraz, oczywiście, medykom. A także całemu systemowi polskiej służby zdrowia
– podsumował prof. Maciej Banach.
W walkę z fake newsami włączył się Twitter, który od dwóch dni kasuje masowe wpisy np. o "mojej czteroletniej córce". Już pierwszego dnia wykasowano ponad 50 tysięcy wpisów. Skasowano 75 tysięcy kont utworzonych tylko po to, żeby tworzyć taką propagandę, także w Polsce.