Joanna Augustynowska, posłanka Platformy Obywatelskiej, próbowała dziś przerzucić odpowiedzialność za ataki na dziennikarzy TVP na... samych dziennikarzy. Przy tej okazji chciała zabłysnąć, ale nie wyszło - zaliczyła spektakularną wpadkę.
W programie "Minęła 8" na antenie TVP Info, jednym z tematów była agresja wobec dziennikarzy Telewizji Publicznej, której dopuszczają się zarówno posłowie PO, jak i zwolennicy opozycji totalnej.
Co ciekawe, wśród polityków partii opozycyjnych, pojawiają się głosy jakoby to... dziennikarze byli sobie sami winni! Tak było i tym razem, kiedy odpowiedzialność za haniebne czyny zwolenników opozycji, próbowano przerzucić na pracowników TVP. Tym razem do takiego kroku posunęła się Joanna Augustynowska, posłanka Platformy Obywatelskiej, która chciała zabłysnąć, ale za bardzo jej to nie wyszło.
Posłanka PO zacytowała tweet Cezarego Gmyza, korespondenta TVP w Niemczech, w którym – według jej interpretacji – Gmyz grozi Romanowi Giertychowi.
„Giertych do wora, wór do jeziora” https://t.co/9MRnKrYRR3
— Cezary „Trotyl” Gmyz (@cezarygmyz) 9 grudnia 2017
Giertych nie pozostał dłużny i zagroził korespondentowi TVP w Niemczech pozwem.
Do zobaczenia w prokuraturze panie Gmyz. Nawet jak koledzy od taśm tam pomogą to trafisz Pan jako oskarżony do sądu. https://t.co/8vBd2hQyId
— Roman Giertych (@GiertychRoman) 10 grudnia 2017
W TVP Info Joanna Augustynowska brnęła jednak dalej, mówiąc, że ze strony dziennikarzy jest "duży atak na opozycję". Nawiązując do wpisu Cezarego Gmyza, który zacytowała, stwierdziła, że:
Jeśli dziennikarze Telewizji Publicznej rzucają w przestrzeń publiczną tego typu hasła, to znaczy, że w jakikolwiek sposób legitymizują działania agresywne.
Prowadzący program, dopytywał posłankę czy tweet, do którego się odnosi "to jest cytat, czy to nie jest cytat".
Tak, to jest cytat – odpowiedziała.
Dziennikarz nie dawał jednak za wygraną i drążył temat:
Skoro to jest cytat, to proszę mi przypomnieć, za czyich czasów ten zwrot się pojawił w przestrzeni publicznej? – dopytywał.
Wie pan, rozmawiamy tutaj... – zaczęła się motać posłanka.
Aż w końcu redaktor przypomniał jej skąd dokładnie i z jakich czasów pochodzą słowa, które próbowała przypisać Gmyzowi:
To ja pani przypomnę, kiedy Roman Giertych był ministrem edukacji narodowej, w rządzie – niestety Prawa i Sprawiedliwości – to chce mi pani powiedzieć, że Prawo i Sprawiedliwość wymyśliło ten zwrot?
Niestety, odpowiedzi ze strony pani poseł się nie doczekaliśmy.
dzień dobry
— Daga (@daguuniaa) 11 grudnia 2017
nazywam się Jaonna Augustowska, jestem z PO
przyszłam do programu #mineła8 i chciałam zabłysnąć ale Redaktor mnie szybko zgasił
znowu mi nie wyszlo pic.twitter.com/3Pe1CJ3mkl