– Oprócz tej złej tradycji, była tradycja czysto obywatelska, były to konfederacje. Szlachta, posłowie zawiązywali konfederacje w imię najważniejszych celów. [...] Była Konfederacja Barska, może być i warszawska, nowa. Patrzę na tę salę i sobie myślę, że to jest konfederacja, są posłowie z różnych ugrupowań i mają się czego rządzący bać i muszą pamiętać, że w innych krajach inni szli do sali gry w piłkę i była z tego rewolucja francuska, a w Polsce jest mądra, umiarkowana tradycja konfederacji obywatelskiej – mówił dwa dni temu Bronisław Komorowski, jawnie nawołując do obalenia rządu. I na pewno nie było to przejęzyczenie – dokładnie rok temu powiedział to samo.
Były prezydent Bronisław Komorowski wypowiedział te słowa na alternatywnych obchodach 550-lecia polskiego parlamentaryzmu. Przypomnijmy, że partie opozycji totalnej zbojkotowały Zgromadzenie Narodowe.
Komorowski nie powstrzymał się przed zaatakowaniem marszałka Sejmu, Marka Kuchcińskiego oraz wezwał do... zawiązania konfederacji. W dawnej Polsce był to związek szlachty, duchowieństwa lub miast zawierany dla osiągnięcia doraźnych celów poprzez zbrojne działania.
[Marek Kuchciński] ustawia się na baczność w tym namiocie. Marszałek zaakceptował swoją rolę i próbuje wciągnąć w to resztę parlamentu. Rolę zbędnego dodatku do laski marszałkowskiej. Nie ma na to zgody. Parlament musi mieć ambicje. Pokonania własnych słabości, ale także występowania jako rzetelne narzędzie kontrolowania sytuacji. Dlatego chciałbym rządzącym, ale też i państwu przypomnieć, że w historii polskiego parlamentaryzmu było jedno szczególne narzędzie, po które warto chyba sięgnąć. Oprócz tej złej tradycji, była tradycja czysto obywatelska, były to konfederacje. Szlachta, posłowie zawiązywali konfederacje w imię najważniejszych celów. Konfederacje, w których skupiali się ludzie o różnych poglądach, ale w imię ważnego wspólnego celu. Była Konfederacja Barska, może być i warszawska, nowa. Patrzę na tę salę i sobie myślę, że to jest konfederacja, są posłowie z różnych ugrupowań i mają się czego rządzący bać i muszą pamiętać, że w innych krajach inni szli do sali gry w piłkę i była z tego rewolucja francuska, a w Polsce jest mądra, umiarkowana tradycja konfederacji obywatelskiej. Życzę państwu tego ducha, który spajał kiedyś konfederatów w Polsce. Dzisiaj Polsce też potrzeba konfederacji demokratów.
Po tych słowach cała sala zaczęła klaskać, więc najwidoczniej idea Komorowskiego przypadła do gustu politykom opozycji totalnej.
Słowa byłego prezydenta na pewno nie były przypadkowe. Na tak "genialny pomysł" wpadł już w marcu ubiegłego roku, a swoim wywodem podzielił się na antenie Wirtualnej Polski:
W dawnej Polsce, do której PiS tak lubi się odwoływać, w czasach XVIII-wiecznych, była forma konfederacji.
Miał wtedy też pomysł stworzenia wielkiego frontu społecznego "obrony naszego dobrego miejsca w procesie integracji europejskiej".
Ciekawe, do jakiej konkretnie konfederacji w dziejach Polski chciałby nawiązać Komorowski... Bo Konfederacja Barska skierowana była przeciw kurateli Rosji i w obronie wiary katolickiej - do Platformy więc nie pasuje. Więc jednak Targowica?
Komorowski chce nawiązywać do historycznej formy "konfederacji", broniąc miejsca Polski w UE Targowickiej? Cóż, zero zdziwienia#wtylewizji pic.twitter.com/bw6GyeGhi9
— ZielonaGąska (@ZielonaGaska) 22 marca 2017
Bronisław Komorowski postuluje zawiązanie konfederacji w czasie posiedzenia klubów @Platforma_org i @Nowoczesna z okazji 550 lecia polskiego parlamentaryzmu. #Woronicza17 pic.twitter.com/xl0oKes0Xq
— michal.rachon (@michalrachon) 15 lipca 2018