Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Komisja Stróżyka zmienia taktykę. Zamiast publikacji - przeciek, insynuacje i domysły

Komisja ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce napisała kolejny raport. Nie doszło jednak do prezentacji z udziałem gen. Jarosława Stróżyka, jak poprzednio. Dokument trafił do premiera, zaś mediom pokazano pierwsze fragmenty. Mediom, czyli Wojciechowi Czuchnowskiemu, który pisze o raporcie w środowym wydaniu „Gazety Wyborczej”.

„Listę 25 nazwisk osób rozpowszechniających w sieci propagandę Kremla przekazała do ABW komisja ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Na liście nie ma Macieja Maciaka, kandydata w wyborach prezydenckich, który w Końskich otwarcie bronił Putina. Ale należy do kręgu, którym zajmuje się komisja” - czytamy w „Wyborczej”.

Reklama
Agencja ma przyjrzeć się m.in. Marcinowi Roli, Sebastianowi Pitoniowi, Janowi Engelgardowi, Przemysławowi Piaście, Annie Raźny, Arturowi Zawiszy czy Konradowi Rękasowi.

Komisja Stróżyka zmienia taktykę

Tak uważa doradca prezydenta Stanisław Żaryn. Przypomina, że poprzednie prezentacje dorobku komisji obnażały „mizerię merytoryczną, brak podstawowej wiedzy i metodologii”.

„Teraz Komisja zmienia taktykę - do Premiera trafił niejawny raport, a do mediów pierwsze przecieki. Ten styl prowadzenia narracji będzie zapewne kontynuowany. Materiał zostanie częściowo upubliczniony albo będzie dalej przekazywany do mediów. […] Tak czy inaczej idealna sytuacja dla rządzących, bo nie da się oceniać rzetelności materiału bez zapoznania się z całością

- przewiduje Żaryn.

„Jeśli dzisiejszy tekst "GW" oddaje wiarygodnie treść Raportu, to można wnioskować, że znajduje się w nim typowa mieszanka stwierdzeń wiarygodnych i typowych insynuacji wynikających z planu politycznego” - uważa.

Zdaniem Żaryna, w publikacji raportu wcale nie musi chodzić o analizę i opis stanu faktycznego.

„Jeśli ten tekst oddaje treść rzeczywistego dokumentu - to mamy opracowanie stworzone według typowych zasad prowadzenia operacji dezinformacyjnych - mieszkankę trafnych stwierdzeń, insynuacji i manipulacji, a Raport został stworzony nie dla analizy i opisu stanu faktycznego, ale by wytworzyć tor informacyjny, który ma wywołać określone przez autorów skutki - rzucić cień podejrzeń na poprzedni rząd” - tłumaczy.

„Komisja Stróżyka to merytoryczna porażka. I realne szkody związane choćby z kompromitacją ważnego dla Polski tematu. Niestety to nie jedyna taka Komisja powołana przez ten rząd...”

- konkluduje.

Prof. Sławomir Cenckiewicz przypomniał komunikat Departamentu Skarbu USA, w którym podano, że Konstantyn Knyrik, rozmówca naszego kandydata na prezydenta RP - Macieja Maciaka, kieruje portalem News Front, kierowanym przez FSB. 

A tak na serio to gdzie jest kontrwywiad polski!!!??? - pyta się Cenckiewicz.

Reklama