Trwa przesłuchanie przed komisją śledczą ds. wyłudzeń VAT. Komisja ledwo co zaczęła swoje prace, a jej członek – poseł PO – Zbigniew Konwiński – już próbował je sparaliżować! Tuż przed przesłuchaniem świadka, którym jest ekspert podatkowy, autor pierwszej ustawy o VAT, prof. Witold Modzelewski, próbował podważyć jego wiarygodność!
Zdaniem posła Platformy Obywatelskiej prof. Witold Modzelewski nie jest obiektywnym świadkiem, bo... zasiada w radzie programowej Prawa i Sprawiedliwości. Poseł PO na pierwszego świadka zgłosił – w jego mniemaniu bardziej obiektywnego – Jacka Vincenta Rostowskiego, byłego ministra finansów i członka Platformy.
Wniosek ma charakter polityczny. Znacząca część osób przesłuchiwanych jest związanych z jakąś partią. Świadek jest subiektywny, obiektywny to może być biegły – ocenił poseł PiS, Marcin Horała, przewodniczący komisji.
Konwiński próbował ripostować:
Jeżeli można było poszukać na rynku różnych ekspertów, państwo wybraliście związanego z waszą partią Niech opinia publiczna wie z kim mamy do czynienia. Chciałem, by pierwszym świadkiem był Rostowski – mówił.
Riposta jednak nie do końca mu wyszła, bo celnie odpowiedział poseł Horała:
Pan Rostowski jest członkiem PO, więc pozostaje w daleko dalszym związku z partią polityczną niż świadek Modzelewski.
Komisja nie zgodziła się na wniosek posła PO Zbigniewa Konwińskiego, który prosił o zwrócenie się do Państwowej Komisji Wyborczej o przekazanie dokumentów w postaci faktur i umów wystawionych PiS w latach 2010-2017 przez Witolda Modzelewskiego i jego kancelarię dot. ekspertyz, analiz i projektów aktów prawnych. Modzelewski podczas zeznań odniósł się do wniosku Konwińskiego stwierdzając, że "nie są to żadne tajemnice".
Przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS) pytał, czy skala badanych nieprawidłowości dot. wyłudzeń VAT była w latach 2007-2015 zdaniem świadka wyjątkowo duża. Modzelewski przyznał, że "w okresie, którym zajmuje się komisja, wielkość różnicy zwanej luką podatkową bardzo rosła, to fakt jest poza sporem". Dodał, że szacowali to zarówno eksperci niezależni, jak i eksperci zainteresowani.
Jeżeli badamy to, co jest stratą, bo ta strata jest obiektywna i te straty liczymy w setkach już miliardów złotych w tym okresie, w tym o którym mówimy. Skala problemu jest zatrważająca – dodał.
Prof. Modzelewski mówił też m.in. o liczeniu luki podatkowej.
My stosowaliśmy - mówię o mojej skromnej osobie i o ekspertach, których reprezentuję - zasadę dość prostą, tzn. porównanie dynamiki dochodów nominalnych i stopę, czyli udział dochodów w PKB. To dość niesporne metody i dość czytelne i transparentne. To, co nastąpiło w tym okresie, tzn. nie tylko bardzo szybki przyrost tak pojmowanej (...) luki podatkowej, ale przede wszystkim spadek dochodów, (...) w relacji do PKB – powiedział.
Zdaniem świadka spadek ten był bezzasadny, dotyczył nie tylko dochodów w relacji do PKB, ale nastąpił także spadek nominalny.
To było w roku 2009. Projekt budżetu państwa zakładał dochody z VAT, dochody budżetowe realne na poziomie 119 mld zł, natomiast potem zmieniono budżet i wykonanie było 99 mld zł. Różnica 20 mld zł jest bardzo duża. Oczywiście tłumaczono, że wtedy był kryzys i kryzys akurat dotyczył VAT, a nie gospodarki. To jest w ogóle bardzo ciekawy sposób rozumowania. Nie spadł PKB, ale dochody budżetowe spadły. Ciekawe dlaczego? Ale oczywiście nie kryzys tu był decydujący, ale to, co się działo wtedy w tym podatku -- tłumaczył.
Właśnie wtedy pojawiły się, narastały te zjawiska patologiczne, które spowodowały, że jesteśmy biedniejsi, jako zbiorowość, jako nasza ojczyzna, o kilkaset miliardów złotych – zeznał.