- Bardzo poważnie rozważam kandydowanie na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej - powiedział dziś europoseł Bartosz Arłukowicz. Dodał, że jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji, ale podejmie ją w najbliższym czasie. To może oznaczać spore kłopoty dla obecnego przewodniczącego Grzegorza Schetyny.
Arłukowicz jest byłym posłem SLD i Lewicy oraz Platformy, byłym ministrem zdrowia w rządach Donalda Tuska i Ewy Kopacz (2011-15). Od 2019 jest europosłem wybranym z listy Koalicji Europejskiej. Ostatnio jego nazwisko wymieniano w kontekście prawyborów prezydenckich w PO, do których w końcu nie stanął.
W sobotę Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zdecydowała, że wybory przewodniczącego PO odbędą się 25 stycznia 2020 roku, a ewentualna druga tura 8 lutego. Kandydaci mogą się zgłaszać do 3 stycznia.
Dotąd wolę kandydowania ogłosili: Bogdan Zdrojewski, Borys Budka i Joanna Mucha. Wciąż nie wiadomo, czy na start zdecyduje się lider partii Grzegorz Schetyna. Jego bliscy współpracownicy zapewniają, że będzie ubiegał się o reelekcję. Pojawienie się kolejnego kandydata, w osobie Bartosza Arłukowicza, może mocno pokrzyżować plany Schetyny dotyczące reelekcji.
W Platformie Obywatelskiej czuć powiew "wiatru zmian". Były szef tej partii Donald Tusk mówił niedawno, że w Platformie potrzeba zmiany, zarówno pokoleniowej, jak i energetycznej. Podkreślił przy tym, że bardzo docenia to, "co zrobił dla partii Grzegorz Schetyna".