Kogo boi się Polskie Stronnictwo Ludowe, jeżeli chodzi o wybory prezydenckie w 2020 roku? Okazuje się, że "nikogo", ale... jednak Andrzeja Dudy. Taka odpowiedź padła dziś z ust posła Władysława Teofila Bartoszewskiego w Polskim Radiu 24.
Na pytanie, co się dzieje z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i jego kandydaturą na prezydenta, poseł PSL Władysław Teofil Bartoszewski odpowiedział:
- Cały czas działamy i przygotowujemy się do kampanii prezydenckiej Władysława Kosiniaka-Kamysza. On zaczyna jeździć po Polsce.
Prowadzący program Antoni Trzmiel zauważył w tym momencie, że kampania rusza dość późno, bo cztery lata temu Andrzej Duda, jeszcze jako kandydat PiS na prezydenta, miał za sobą już kilka spotkań.
- Pan Andrzej Duda prowadzi kampanię od lat pięciu, natomiast my zaczęliśmy, w przeciwieństwie do innych partii opozycyjnych, które nie wiedzą jeszcze kogo będą chciały wystawić jako kandydatów
- odpowiedział Bartoszewski.
Padło także pytanie - kogo boi się PSL w najbliższych wyborach prezydenckich. Wymienione zostały nazwiska Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, Roberta Biedronia i Jacka Jaśkowiaka.
- Nikogo się nie boimy, a jeżeli tak pan redaktor chce stawiać sprawę, to pana Andrzeja Dudy
- odpowiedział polityk ludowców.